- Żebyś wiedział - Ezah odpowiedział krótko na sugestię Jacka co do promocji; korzystnie dobity targ zawsze wprawiał go w dobry nastrój. Przeczesał włosy i wstał, by kontynuować swoją przemowę - Pozwólcie, że przejdę od razu do konkretów. Chcę, żebyście odnaleźli dla mnie jedną osobę, która napsuła w Gildii dużo krwi. Nazywa się Seva Granari i swego czasu doradzała nam w kwestii… wartościowych przedmiotów. Nasączonych magią. Problem polega na tym, że ta sembiańska sucz zwiała nam z pewną ilością złota i paroma magicznymi fantami, których nie powinna była ruszać. Wiemy na pewno, że jest w mieście, ale nie chcemy się afiszować z poszukiwaniami - ostatnie czego chcemy, to żeby rozniosła się wieść, że ktoś okradł Gildię. Waszym zadaniem, jak pewnie się domyślacie, jest namierzyć Granari. Zasięgnijcie języka u waszych znajomych na mieście. Wiem, że znacie dobrze trochę ulicznej swołoczy… Ale ja też mam dla was trop. Wiemy, że ta wiedźma ma nieodebrany towar w faktorii handlowej Oskorusa. To jedna z tych małych szemranych kompanii, które nie są nawet zrzeszone w Gildii. Wymieniają te swoje paciorki na cholera wie co. Oskorus to prostak, ale i cwana bestia - normalnie wysłalibyśmy naszych negocjatorów, ale nie zależy nam na tym, by chwalił się później na mieście, że przyszliśmy do niego po prośbie - tak więc, jeżeli to jeszcze nie jest jasne, jakby ktoś pytał, to nie macie z Riyeke nic wspólnego.
Zamilknął na chwilę jakby dla zebrania myśli, po czym dodał - Zook, oddaj im ich rzeczy i dorzuć czterdzieści sztuk złota. Jakbyście mieli jakieś pytania, wiecie gdzie jest biuro Zooka. I pamiętajcie, cały czas patrzę.