Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2017, 21:48   #3
Lunatyczka
 
Lunatyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputację
Halloween poza urodzinami było jej ulubionym świętem, pobijało nawet gwiazdkę. Strachy, potwory, miejskie mity, to wszytsko ożywało tego jednego dnia i czasem wydawało się, że straszydła wcale nie są zmyślone. Gęsia skórka podniosła się na rękach Emily, kiedy cicho zapiszczała z podekscytowania. Jej strój wisiał gotowy w szafie - razem z El od dawna planowały swoje przebrania, a mama po długich namowach, wraz z babcią uszyła im kostiumy. Były obłędne i naprawdę nie mogłaby sobie wymarzyć nic lepszego. Patrzyła na naklejki na suficie, ich fluorescencyjny blask rozjaśniał pogrążony w ciemnościach pokój, a dziewczynka nie mogła zasnąć, doszła więc do jedynego rozsądnego wniosku - czas by coś obejrzeć! Dlatego Em podniosła się na łokciach i zastukała trzy razy w ścianę, dając siostrze sygnał. Rodzice już dawno spali, a przynajmniej tak jej się wydawało, dlatego nie trwało długo nim blond włosa głowa jej siostry pojawiła się w drzwiach. El weszła do pokoju cicho zamykając za sobą drzwi.
- Miasteczko...- zaczęła Em
- ...Halloween! - El dokończyła
Jedna z sióstr, włączyła telewizor i odtwarzacz wideo, który rodzice, ze względu na zdrowie El pozwolili wstawić do jej pokoju, by przykuta do łóżka dziewczynka miała możliwość obejrzenia czegoś, kiedy oni okupowali telewizor w pokoju dziennym. Blondynki chichotały jakby robiły coś bardzo, bardzo niegrzecznego. Dziewczynki odkąd trzy lata temu Miasteczko halloween pojawiło się w kinach miały zwyczaj oglądać tę bajkę, w przeddzień Halloween, zawsze bez wiedzy rodziców, zawsze w nocy. Em w czasie kiedy El wsuwała kasetę HVS do wideo ściągnęła, poduszki z łóżka i rozłożyła je na podłodze. Zabrała koc i kiedy siostra włączyła film i usiadła obok niej, objęła je przytulnym materiałem. A potem zaczął się film...

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=xpvdAJYvofI[/MEDIA]

Anthony Mouser wszedł do pokoju swojej małej królewny, zastając, tak jak się spodziewał, swoje pociechy leżące na podłodze na poduszkach, przykryte jednym kocem, śpiąc, kiedy ostatnie litery końcowe, znikały za krawędzią ekranu telewizora. Uśmiechnął się ciepło, kręcąc głową. Nie będzie miał serca ich za to ukarać dnia następnego. Na za dużo im pozwalał, oczywiście wedle jego drogiej małżonki - on tak nie uważał. Chwilę patrzył na ten uroczy obrazek, identycznych dziewczynek śpiących pod pluszowym błękitnym kocykiem. Mógłby je tak zostawić, ale wiedział, że wówczas dziewczynki nie wyśpią się, a jutro czekał je dzień pełen wrażeń.
Najpierw podniósł, tę delikatniejszą dziewczynkę, tak samo wysoką, jak siostra, ale wyraźnie chudszą. Położył ją w łóżku pełnym maskotek i przytulanek, odgarnął jasne, włosy z jej czoła i musnął je wargami.
- Słodkich snów królewno - przykrył ja kołdrą by nie zmarzła, chłodnej październikowej nocy i dopiero wówczas odwrócił się do drugiego nicponia. Elliot nawet się nie obudziła, kiedy ojciec wychodził z nią na rękach z pokoju Emily. Pan Mauser zamknął drzwi do pokoju jednej z córek i zaraz zniknął w drugim, obok, by i kolejna z bliźniaczek mogła przespać spokojnie noc we własnym łóżku.


Kolorowe płatki na mleku, może nie były ulubionym śniadaniem Emily, ale na pewno były lepsze od nudnych tostów.
- Mamo - zaczęła zwracając się do blond kobiety, krzatającej się po kuchni, przygotowując śniadanie dla męża. - Czy jak zjemy możemy się już przebrać w stroje?
Megan Mauser spojrzała przelotnie na męża, siedzącego przy stole i czytającego gazetę. Wymieniła z nim porozumiewawcze uśmiechu i to Pan mauser odpowiedział za żonę.
- Jak tylko zjecie śniadanie, umyjecie zęby i... posprzatacie w swoich pokojach.
- Ale tatooo - zawołała żałośnie Emily wbijając w ojca maślane spojrzenie, ciemnych niebieskich, ogromnych oczu.
Rodzice zgodnie roześmieli się, bo od lat panował zwyczaj, że w święta, nieważne jakie, dziewczynki mają dyspensę na sprzątanie pokoju. Bliźniaczki wymieniły spojrzenia a Emily wyciągnęła w kierunku siostry serwetkę, widząc jak mleko spływa jej po brodzie.
- Możecie, możecie - zapewniła w końcu matka - tylko dokończcie śniadanie i umyjcie zęby - dodała dla pewności, stawiając przed mężem kawę. Pannom Maouser nie trzeba było dwa razy powtarzać. Dziewczęta szybko dokończyły śniadanie, pognały na górę, a w zasadzie to El pognała, bo Em z godnością księżnej wspięła się po schodach. Potem tylko udawane przepychanie się przy umywalce, podczas mycia zębów i każda z nich zamknęła się w pokoju przebierając.

Em szybko wyciągnęła z szafy swój kostium i narzuciła go na siebie. Dnia poprzedniego podwędziła El jeden z mieczy świetlnych - ten czerwony. Tak uzbrojona i ubrana wyszła z pokoju, pospiesznie zbiegając po schodach, za co została obdarzona karcącym spojrzeniem matki.
- Maomo, mamo, mamo, uczesz mnie, proszę? - zaćwierkała do swojej rodzicielki z rozbrajającym uśmiechem wymalowanych na dziecięcych wargach. W tej sukience naprawdę wydawała się być blond włosom księżniczką, tylko brakowało jej tiary we włosach. Jednakże w tym roku El i Em zaplanowały wspólnie stroje, więc Emily nie mogła zwyczajowo być Aurorą.
Na polecenie matki usiadła na kuchennym krześle wręczając jej szczotkę, błękitne spinki i z nadgarstka ściągnęła jedną z gumek do włosów. Lubiła kiedy mama ją czesała, przyjemnie jej się to kojarzyło, a dotyk mamy był zawsze ciepły. Mama ukręciła dwie "bułeczki" po bokach jej głowy i panna Mauser była gotowa, przynajmniej jedna z nich.
- Dziękuję - uśmiechnęła się do matki. Ojciec był człowiekiem, który nie potrafił usiedzieć w miejscu, dlatego korzystając z chwili wolnego postanowił pograbić liście. By zaprezentować ojcu strój w pełnej okazałości, blondynka otworzyła, przesuwne szklane drzwi na ogród i wyszła na zewnątrz.


- Moja mała księżniczka - Anthony uśmiechnął się widząc zmierzającą w jego kierunku księżniczkę Leię dzierżąca plastikowy miecz świetlny
- Gdzie twoja siostra?
- Jeszcze się szyk...
- Em! - usłyszała dobiegający z domu krzyk Elliot.
- Już idę - odkrzyknęła siostrze, podbiegając do taty. Wspięła się na paluszki, objęła go za szyję i dała soczystego buziaka w policzek - Paaa!
- bawcie się dobrze - Pan Mauser odprowadził córkę wzrokiem i wrócił do grabienia liści.

W tym czasie panny Maouser wyszły z domu, nie musząc iść daleko, bo ledwo jeden dom obok, mieszkał Toby, z którym wraz z April i Jimmym byli umówieni przed południem. Em przed wyjściem zabrała jeszcze ulubione gumy do żucia oraz torebkę na zbieranie słodyczy i poszła za siostrą do ich wspólnego przyjaciela.

Emily nie lubiła Jamesa, był chłopcem i był głupi, to było jasne, ale dodatkowo był wredny, niemiły i dokuczał swojemu młodszemu bratu, a rodzeństwu się nie dokucza, chyba, że tak w żartach. Dziewczynka jednak nie lubiła się wychylać dlatego siedziała cicho na swoim krześle w przebraniu księżniczki z Gwiezdnych Wojen i nie odezwała się, kiedy James był niemiły dla brata. Spoglądała tylko z trudnym do odgadnięcia wyrazem twarzy na Elliot, która to mogła wiedzieć, ze siostra zastanawia się czy znów będzie musiała powstrzymywać ją od bójki, ale wówczas na szczęście dziesiątoklasista wyszedł, a oni zostali sami.
- Jimmy, będziesz się teraz musiał popisać, wiesz, to nekromanta, więc potrzebujemy kapłana, paladyn byłby lepszy.. Elliot, czemu Ty nie grasz paladynem? - zwróciła się do chłopca i siostry wychodząc z pokoju Tobyego. przeżywała grę, tak samo jak każdą książkę czy bajkę bo historie, bajki, legendy i miejskie mity, to był jej świat. Dlatego nie mogła przestać rozmawiać o grze, nawet kiedy już przestali grac i schodzili schodami na dół.
 

Ostatnio edytowane przez Lunatyczka : 16-09-2017 o 22:00.
Lunatyczka jest offline