Kurczak w sojowej glazurze
Dziś będzie troszkę inaczej niż zazwyczaj. Bez funfactów, bez słowniczka, bez filmików.
Dziś „leniwe” Chiny zawitają w waszej kuchni.
Przepis polecam, każdemu burczącemu płazowi, który aktualnie zmaga się z przeziębieniem i nie ma za wiele motywacji do dalszego egzystowania w tym jakże szarym, deszczowym i zakichanym uniwersum :}
Potrawę, od początku do końca, robi się w niecałe 30 minut. Jest słodka, słona i potrafi być pikantna. Dziwna kombinacja nieprawdaż? Powiem, że… wciąga. Bardzo.
Produkty (4 porcje):
3 łyżki oleju arachidowego
6 udek z kurczaka, z kością, bez skórki (mogą być też pałki)
2 duże ząbki czosnku, obrane i pokrojone w płatki
kawałek imbiru, obrany i pokrojony w cienkie plasterki (im większy tym potrawa będzie ostrzejsza i bardziej rozgrzewająca)
3 dymki: 2 pokrojone w cienkie krążki, 1 w długie ukośne kawałki
6 łyżek wody
1 łyżka miodu
5 łyżek jasnego sosu sojowego
pół świeżej czerwonej papryczki chili, pokrojonej w cienkie krążki
Przygotowanie:
Na dużej patelni lub w woku postawionym na silnym ogniu rozgrzewamy 2 łyżki oleju. Wrzucamy udka i przyrumieniamy je z każdej strony. Zajmie nam to jakieś 4-5 minut. Usmażone wyjmujemy i odstawiamy.
Zmniejszamy ogień na średni i wlewamy resztę oleju. Kiedy się zagrzeje, wrzucamy czosnek, imbir i posiekane dymki. Smażymy 2-3 minuty, aż dymka zmięknie. Dorzucamy obsmażone udka i mieszamy z resztą składników.
Wymieszany miód, wodę i sos sojowy wlewamy na patelnię. Zwiększamy ogień pod patelnią i doprowadzamy sos do wrzenia. Wtedy przykrywamy potrawę (jeśli nie mamy przykrywki do patelni lub woka, możemy użyć po prostu folii aluminiowej).
Dusimy 5 minut.
Następnie zdejmujemy przykrywkę i przewracamy udka na drugą stronę. Do ego momentu powinny się już przysmażyć w zredukowanym sosie. Gotujemy dalsze 3 minuty, aż sos zacznie gęstnieć do konsystencji lepkiej glazury, a mięso stanie się brązowe i błyszczące (uwaga bo można przegapić odpowiedni moment… sos bardzo długo nie chce się zredukować, aż nagle puff! nie wiadomo jak i kiedy zamienia się w gęsty karmel, także nie odchodźcie od palnika i pilnujcie jedzenia).
Gotowe wyjmujemy na talerz i odstawiamy na 3 minuty, posypujemy resztą dymki i chilli.
Można jeść z ryżem, makaronem, same lub sałatą.
Książka:
Przepis wzięty z książki Gok Wana: „Kuchnia chińska według Goka”
PS: W następnym „odcinku” znowu wrócimy do Japonii. Powiedzcie tylko czy macie ochotę na coś z rybą, mięsem czy może vege?