Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2017, 23:57   #5
Selyuna
 
Selyuna's Avatar
 
Reputacja: 1 Selyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputację
My veins are blue and connected
And every single bone in my brain is electric

HOWL



Jej ksywka narodziła się w okolicznościach, których nawet sama Howl już nie pamięta. Może chodziło o nawiązanie do tego, jak spontanicznie zdarzało jej się - i na koncertach, i w trakcie imprez - wydawać ze swojego gardła wilcze wycie. A może to po prostu efekt jakiegoś przejęzyczenia, albo sprytnie poprzestawianych literek jej prawdziwego, na wskroś trywialnego imienia i nazwiska - Lucy Howard. Nic imponującego, nawet jeśli wziąć pod uwagę że "howard" podobno znaczy "strażnik", prawda?
Obecnie nawet jej rodzona matka mówi do niej Howl. Howl to też dobre miano, bo w żaden sposób nie wskazuje na płeć. A Howl jest bardzo androgyniczna - w wyglądzie, w głosie, w sposobie ubierania się i poruszania. Chociaż nie boi się też powiedzieć komuś dosadnie "pocałuj mnie w cipę" - nigdy nie zaprzeczała że urodziła się w kobiecym ciele.

Ma ładną, przyjemną twarz, jednak w jej proporcjach jest coś co sprawia, że nie da się jej nazwać pięknością. Zresztą, tę twarz przez większość czasu przesłania burza nie do końca rozczesanych loków i okulary, a bladość jeszcze bardziej zaciera charakterystyczność rysów. Usta ma blade, to pozostałość po tym, jak w dawniejszym okresie swojego życia przeszła fazę "japońską", i jeśli to nie efekt makijażu to jest to jedyna widoczna modyfikacja wyglądu, jakiej się poddała. Jasne, czasem mówi że chciałaby sobie zrobić tatuaż, ale tak poza tym jest wyjątkowo "analogowa".

{wstawiam jeszcze dwie inspiracje do wyglądu, w mojej głowie postać jest czymś w postaci wypadkowej LP kreowanej w teledyskach, Cate Blanchett w "I'm not there" i młodego Dylana}






Przez kilka lat działała solowo, jako wolny strzelec, tworzyła różnego rodzaju muzyczne kolaboracje. Powodem, dla którego najprawdopodobniej nie osiągnęła sukcesu pod tym solowym szyldem, było to że odczuwała dość dużą niechęć do proponowanych jej prób wypromowania jej jako np lesbijki, chłopca który urodził się kobietą czy czegoś po prostu przesadzonego, rozdmuchania jakiegoś wymyślonego skandalu, narzucenia jej image ponad to co sama lubi nosić i jak ona to nazywa "odpimpowania" jej stylówy. Nie, Howl nie lubi przesady.

Kolejną już bardziej związaną z muzyką przyczyną mogło być to, że chociaż niewątpliwie Howl ma świetny słuch, wyczucie rytmu, kompozycji, ma też całkiem porządny kawałek głosu - to żaden z tych talentów nie jest wybitny. Ktoś dał jej to wszystko, czego potrzebuje twórca, i na każdym polu obdarzył ją po równo. Nie jest więc głosem jakiego nikt nigdy nie zapomni. Nie udało jej się jeszcze napisać jednego zdania które będzie powtarzane jako cytat przez dekady. Jeśli tworzy, to potrzebuje do tego kreatywnej burzy mózgów, jeśli ma świetnie zaśpiewać jakiś kawałek, to będzie wybijać się na wyżyny swoich umiejętności w duecie (przy okazji sprawi też że wybije się jej partner).
Jeśli ma znaleźć inspirację, to znajduje ją w innych ludziach.
Może to też kwestia tego, że nie znalazła w sobie nigdy na tyle determinacji, żeby naprawdę skupić się na jednej rzeczy. Wspiąć na wyżyny. Do końca poświęcić jednemu.

Za to kocha muzykę i czuje ją całym sercem, uwielbia też występy, kluby, przebywanie wśród ludzi, środowisko muzyków. Wszyscy są jej kumplami, chociaż w żadną znajomość się nie zagłębia. Bo może wtedy musiałaby wybrać.
A najbardziej kocha swój zespół. Dla każdej z osób z kapeli dałaby się pokroić.

Jej performance potrafi też być nietuzinkowy, odmienny. Taniec? Tak, jasne, całym ciałem i bez opamiętania, potrafi przetańczyć całą noc. Nie będzie to jednak fascynująca solówka Czarnego Łabędzia która skupia na sobie spojrzenia wszystkich. Roztańczy za to imprezę i zainspiruje do spontanicznego tworzenia grupowego układu.
Howl po prostu nie “działa” jako element jednostkowy, nie sprawdza się jako solista, nie zabłyszczy wypchnięta przed szereg. Jasne, potrafi robić wszystko, co wiąże się z muzyką i byciem w kapeli, jest multi-instrumentalistą, co chwila odkrywa jakiś nowy instrument, przeskakuje pomiędzy różnymi gatunkami, miesza, remiksuje, zestawia elementy i umie z nich stworzyć najlepszą kompozycję. Nastroi instrumenty, zajmie się sprzętem, wszędzie wciśnie swoje trzy grosze, a chwilę później zapomni że to robiła, tak naturalnie to jej wychodzi.
Ktoś jednak musi jej dorzucić paliwa, być wyzwaniem, partnerem, a tak właściwie - najlepiej jakby był tym wszystkim na raz.
I wiele osób.

Nawet jej dodatkowe wokale, które przez lata nagrywała dla muzyków troszkę większego niż ona kalibru, zachwycały na zasadzie “im mniej, tym lepiej”. A gdy pisała kawałki, które stawały się dla danego twórcy często jego największym hitem, to pisała w oparciu o jego osobę, jego personę sceniczną, wcześniejsze utwory - musiał być jakiś punkt odniesienia. Oczywiście to jeszcze były czasy, gdy poruszała się wśród mało znanych nazwisk, często kolaborowała w ramach wymiany przysług, zdarzało się jej też dostać w ten sposób do czyjegoś łóżka. Albo zapłacić za żarcie i kąt nad głową. Czemu nie.
Musiała przeżyć kilka całkiem burzliwych lat, związanych z muzyką i szukaniem swojego głosu i rzeczy które chciałaby robić, ale nie opowiada o tym, bo nie lubi mówić o sobie i jest skoncentrowana na tu i teraz.

Jest świetnym voice coachem, potrafi usłyszeć i wskazać wszystkie fałsze, nauczyć samej techniki ale też tego jak najlepiej operować swoim głosem, jakich dźwięków lepiej nie próbować śpiewać aby nie ryzykować, jak dotrzeć do swojego własnego “głosu”. To trochę staromodne, bo teraz raczej każdy próbuje brzmieć jak ktoś inny, lepszy i ogólnie bardziej "naj".

Bardzo często jej poprawki - a jeszcze nigdy nie zdarzyło się żeby coś źle doradziła jeśli chodzi o muzykę - to tak naprawdę "wywal to", "to niepotrzebne", widzi słabe punkty i niepotrzebne zaburzające elementy. Często robi to nieświadomie. Albo pokreśli komuś jego teksty, bo przecież wie że tak będzie lepiej i już. Albo, w trakcie jakiejś dyskusji o czymś innym, podejdzie i nawet do końca nie patrząc, a tylko słuchając co ktoś ćwiczy, poprawi jedną nutę.
I to naprawdę będzie ta jedna niezbędna poprawka.

Jeśli chodzi o jej obecne życie osobiste, to całe dzieje się raczej na widoku. Tak, w klubach i na dancefloorach. Są różni ludzie, i kobiety, i mężczyźni. Nigdy jednak nie brnie tak daleko, żeby doszło do jakichkolwiek aktów seksualnych - a przynajmniej nie da się usłyszeć że ktoś ją przeleciał, zaliczył czy cokolwiek tak właściwie. Może flirtować, przytulać się i nawet całować, ale nie wymknie się z nikim do kibla na szybki numerek, nie obudzi się w cudzym łóżku. A jednocześnie jakoś udaje jej się zachowywać te wszystkie znajomości, nikt nie czuje się wykorzystany czy oszukany i zwiedziony.

https://www.youtube.com/watch?v=NFnIuBB9YAo

Jeździ dużym autem obecnie pewnie z wymalowanym logiem zespołu (oraz przy okazji wozi też innych głównie w stanie skupienia "zgon")
 
__________________
~~cial agus neart~~

Ostatnio edytowane przez Selyuna : 01-11-2017 o 20:15.
Selyuna jest offline