Kapitularz w opactwie Dominikanów, drugie konklawe.
Zapytany o geografię okolicy Wilhelm Weismuth wyjął z sakiewki kawałek kredy i na środku stołu wyrysował mały domek z krzyżem.
Gerge zaś westchnął ciężko i opowiedział dokładnie to samo co poprzedniego wieczoru opowiadał już siostrze Annie i Walterowi.
Twarz Kamil rozjaśniła się mimo męczącej ją choroby. Zdawało się, że Pan oświecił ją w jakiś nadprzyrodzony sposób. Jednak wrażenie szybko minęło. Jej twarz pobladła i wbiła oczy w podłogę. Nadeszło zwątpienie.
W tym czasie stary paladyn skończył swoje dzieło. - Tu jest katedra płocka - wskazał na pierwszy narysowany symbol na środku stołu. - Tu jest klasztor Benedyktynów w Mogilnie - wskazał na drugi symbol krzyża wyrysowany na stole. - Tutaj ponoć grasuje czarownica - symbolizował ją pokraczny symbol kobiety w sukni na przeciwległej stronie stołu. - Tu jest Suchodół - wskazał na symbol “kury” - tam właśnie bestie kury sieką. A tutaj - wskazał na symbol kłosa przy dłuższym brzegu stołu. - Tutaj zaproszono nas na dożynki przed Wniebowzięciem.
Na sam koniec położył lewą rękę na części pełnej krótkich pionowych kresek. - A to jest las w którym siedzą bestie i Vistula. “Przeklęta rzeka” z wizji siostry Anny i brata Gergego.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |