Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2017, 20:13   #486
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Axel został na zewnątrz jako czujka, dając baczenie czy aby ktoś nie zbliża się uliczką. Jak na razie było pusto, a że dom aptekarki stał niemal na końcu uliczki, szanse na pojawienie się kogoś były znikome, chyba że miałby to być jakiś klient.

Lothar poszedł sprawdzić tyły budynku, ale okazało się, że drzwi frontowe są jedynym wejściem do domu. Tymczasem Bernhardt już ładował się przez okno, bez trudu włażąc do środka i otwierając drzwi, aby pozostali mogli wejść.

Pokój, jak już zauważyli zaglądając przez okno znajdował się w opłakanym stanie. Krzesła leżały poprzewracane na dywanie. Komoda została wywrócona i pozbawiona szuflad, których zawartość poniewierała się dookoła. Zawartość regału z książkami również weszła w znajomość z dywanem. Woda z rozbitych wazoników wsiąkała w podłogę, a cięte kwiaty leżały porozrzucane w okruchach szkła i ceramiki. Wśród tego całego rozgardiaszu, pomiędzy książkami Wolfgang dostrzegł dziwnie wyglądającą kartkę papieru, a właściwie skrawek:


Kuchnia również została splądrowana. Co ciekawe, nigdzie nie widać było jakichkolwiek leków, ingrediencji bądź półproduktów, których w domu aptekarki powinno być pełno. Za to pełno było garnków, patelni, talerzy i innych przyborów kuchennych, które swoje nowe miejsce znalazły na kuchennej podłodze.

W pewnym momencie od strony jednej z kuchennych szafek dobiegł dźwięk. Coś jakby szuranie. W zdemolowanej kuchni odgłos dosyć niecodzienny, chyba że Elvyra trzymała gdzieś tu kota, bądź miała problem ze zmutowanymi myszami.
 
xeper jest offline