Coś w postawie i słowach Wolfganga skłoniło dziewczynkę do zaufania mu. Przez długą chwilę uspokajała się, a potem dała owinąć w koc i nawet pogłaskać. Wkrótce wyjaśniło się, dlaczego dziecko, mające na imię Lisa, znajdowało się w piwnicy, a jej opowieść rzuciła też nieco światła na sprawę zniknięcia Elviry.
Lisa była sierotą, a Elvira jej opiekunką. Dziewczynka podejrzewała, że aptekarka to siostra jej matki, ale nie miała pewności. Mieszkała razem z ciotką, pomagając jej w domu i w aptece. Do końca nie wiedziała co stało się z ciotką. Mówiła, że dwa dni wcześniej w domu Elviry pojawili się jacyś ludzie, którzy dużo krzyczeli, a potem sobie poszli. W piwnicy znalazła się, bo ciotka zamknęła ją tam za jakieś przewiny. A wczoraj wieczorem znów ktoś był w domu, były krzyki mężczyzn i krzyczała też ciotka, a potem wszystko ucichło. Lisa od tego czasu nie wyszła z piwnicy, obawiając się co może ją spotkać na górze. Dziewczynka pytana o wygląd owych nieznajomych, nie była w stanie przywołać szczegółów, poza tym że byli duzi, agresywni i śmierdzieli. Po pierwszej wizycie ciotka ostrzegała ją, żeby podczas wyjść w miasto nie zbliżała się do Zajazdu pod Szczęśliwym Człowiekiem.