Wolfgang ucieszył się, że małej Lisie znalazł schronienie.
Niestety trochę musiał kłamać, czego nie lubił przy dobrych ludziach. No,
ale mała nie wsypała go więc zostawiając ją wrócił do kompani.
Poszukiwania były uciążliwe. Szczególnie gdy jedna z osób zwróciła uwagę na jednego z nich. Małe kłamstewko o znanej twarzy ze względu na profesję przeszło.
Dotarli w końcu dzięki wskazówką do "Czerwonego spichlerza". Jedyne czerwone to drzwi były i to nie wiadomo jak długo jeszcze.
Techler kiwnął głową, że zgadza się z pomysłem Axela. Ten zapewne jako doświadczony stróż prawa rozpozna czy ktoś się kręcił ostatnio w okolicy.
Wolfgang przez ten czas przygotował się jak należało magowi i ruszył cicho gdy wezwał ich Mayer.