Powiem tak... stosowanie przeze mnie symboli jest raczej odruchowe, nie zastanawiam się nad nimi, nie analizuję: „no, a teraz to by mi się przydał jakiś znak”. Używanie symboliki znanej z naszego normalnego życia jest zatem dla mnie czymś naturalnym.
Co innego, gdy występując jako MG mam ochotę trochę powodzić za noski Graczy... Zdarzyło mi się i zdarza wrzucać do gry NPC-ów będących odbiciem jakichś znanych Graczom bohaterów, tak na przykład postać Władzia Tepesa w Nocy Kupały (kryptoreklama). Moi Gracze przeżywają perspektywę spotkania z nim, zarzucając mi, że chce ich wszystkich powybijać, a tymczasem... to przecież może się okazać bardzo miły pan – ot zbieżność nazwisk.
Unikam natomiast nawiązań scen/dialogów do filmów czy książek, gdy gram z więcej niż 1 osobą, bo wtedy osoby, które załapią aluzję mają niejako przewagę nad tymi, którzy danego odniesienia nie znają.
Poza tym co innego raz czy dwa zrobić psikusa, a co innego gdy Gracze zamiast stosować się do danej sytuacji, przypominają sobie np. jak to było w filmie i co należy tu zrobić.
Taka gra dla mnie po prostu nie ma sensu.