Bernhardt skinął głową Axelowi. W mig pojął o co chodziło kompanowi. Na jego twarzy wykwitł cierpki uśmiech. Gdyby udało się dostać do zewnętrznych drzwiczek na wyższej kondygnacji bez jakże zbędnych obrażeń, byłoby znakomicie. Sęk w tym, że Zingger do wytrawnych wspinaczy nie należał.
Westchnął tedy ciężko i ruszył ku czekającemu go zadaniu.
"Ranaldzie, kto jak nie ja podała? eee... proszę" - odmówił w duchu litanię. |