Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2017, 20:10   #527
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Stryszek był cały zawalony starym sianem, co skutecznie uniemożliwiło Wolfgangowi zorientowanie się, co się dzieje nad nim. Wiedział tylko tyle, że ktoś się tam porusza, bo co chwila na głowę leciał mu pył i drobinki siana. Nie pozostawało mu nic innego jak czekać.

- Ile tych koron Szanowny Pan daje? - zapytał wciąż niewidoczny zbir. - Bo niedosłyszałem... Zdaje mi się, żem słyszał trzydzieści, ale głowy nie dam. A mój słuch jest trochę stępiony, to rodzinne. Moja babka miała to samo i tatuś nieboszczyk też... A na cóż Jaśnie Panu owa aptekarka potrzebna, jeśli można wiedzieć? - Wolfgang wyraźnie słyszał, że źródło głosu przesunęło się bliżej tylnej ściany.

Axel z Bernhardtem po cichu obeszli spichlerz. Znaleźli się na jego tyle i zobaczyli, że znajdujące się nad kupą starej słomy drzwiczki są otwarte. Ktoś w nich stał. W momencie, w którym wyszli zza rogu, rozległo się sapnięcie i jakaś postać z łomotem spadła na dół, lądując w pokrzywach i zapadając się niemal w całości w przegniłą materię. Jakby tego było mało, w otworze na pięterku pojawiła się kolejna postać, która przygotowała się do skoku, wybiła się i moment później wylądowała na dole, obok tej pierwszej. Do uszu Axela i Bernhardta dotarły rzucane pod adresem pokrzyw przekleństwa.
 
xeper jest offline