Reputacja: 1 | Ulica przed mieszkaniem Marco i Aiko w Zachodnim Przedmieściu, ranek
Odgłosy budzącego się do życia miasta działąły kojąco na podrażnione nerwy Marco. Co prawda dużo cichszy niż Miasto Republiki, Port Alongquin miał tą specyficzną atmosferę, uniwersalną dla większych skupisk ludzkich. Młody policjant stał właśnie obok lawety i rozmawiał z siedzącymi w środku mechanikami, a konkretnie ze starszym, kierownikiem. - ... No i tak to wyglonda, sam pan rozumisz - starszy mechanik zwrócił sie do policjanta. - Nic panu nie poradze. Samochód nie spełnia norm wyznaczonych przez Policję Portu, brak zabezpieczeń zimowych i tyle. -Jest lato. - Gdyby Marco był tkaczem wody, chłód bijący z jego głosu z pewnością zmroziłby fragment ulicy. -Paaanie, ja tam nie wiem, nie znam sie, lato, nie lato, każo zabierać to jade. Jak ma pan pretensje, uwagi czy te, no, zażalenia, to prosze kierować na posterunek Zachodniego Przedmieścia do Pani oficer Enkh.
Marco nie mógł nie zauważyć, jak oczy młodego zamgliły się lekko na wzmiankę o pani funkcjonariusz. -To wspaniale, że tak skrupulatnie wypełnia Pan swoje obowiązki. - Młodzieniec był już gotowy dać za wygraną, gdy mechanik nagle dodał: -Ale jest jeszcze jedna droga – mrugnął, w swoim mniemaniu nieznacznie, patrząc na Marco, którego brwi uniosły się w górę, w niemym zapytaniu. -Darowizna 50 Yuanów na fundusz utrzymania drogow...znaczy dróg w okresie letnim i możemy pojechać gdzie indziej, rejon jest duży, a roboty też sporo...
Oczy policjanta lekko rozjaśniły się, gdy zaczęła go ogarniać złość.
-A pokwitowanie na darowiznę wydajecie? Takie z podpisem i pieczątką? - Ściągnięta twarz Marco sprawiła, że mechanik odchylił się do tyłu w siedzeniu samochodu.
-No jak nie, to nie, życzę panu miłych spacerów po naszym pięknym mieście. - Po czym odpalił silnik i razem z pomocnikiem odjechali, zabierając ze sobą jedyny środek transportu młodzieńca.
- A jedź w cholerę! - Marco dał upust emocjom. - Będzie trzeba, to dojdę na piechotę. To małe miasto, musiałbym się zgubić żeby nie zdążyć na posterunek. - dodał, patrząc na skrzydlatego lemura, który zaczął właśnie dobierać się do pobliskiego śmietnika.
... Komisariat Zachodnie Przedmieście, późne południe, tego samego dnia – spotkanie po odprawie Marco zwrócił się do Daichu.
- Na to czy maska jest prawdziwa, nie mamy żadnych dowodów. Wyłowiono ją z zatoki tuż po ucieczce Amona. Najpierw była w magazynie dowodów policji, potem trafiła do muzeum. Wszędzie była dobrze zabezpieczona. Gromowładny odkupił ją od muzeum legalnie, za olbrzymie pieniądze. Czy wydałby tyle gdyby podejrzewał fałszerstwo? Trudno powiedzieć.
- Według mnie oryginalność maski to najmniejszy problem. Istotne jest to, że Trupiooki tu będzie. Czy będzie szukał złodziei maski i kupca, czy załatwiał jakieś inne tutejsze porachunki Gromowładnego, jestem gotów założyć się, że będzie zostawiał za sobą ciała. Cokolwiek o nim słyszeliście, to były opowieści nieco ułagodzone, dla prasy. Niewielu wie, co i jak naprawdę robił swoim ofiarom. Dość powiedzieć że w jego arsenale jest trucizna która nie zabija sama z siebie, ale wywołuje nieopisany ból. I ludzie zatruci, umierają właśnie od bólu. Nasi medycy spekulowali, że dostatecznie odporny człowiek mógłby przetrwać jej działanie, ale dotąd nikomu się to nie udało. Czy możecie sobie wyobrazić, co byłby gotowy zrobić rodzic, gdyby to jego dziecko cierpiało od takiej trucizny? Jakiekolwiek by nie były jego motywy, Trupiooki to prawdziwy zawodowy przestępca, morderca i jeśli możemy, to powinniśmy go powstrzymać.
- Wiemy, że Triada Potrójnej Groźby z Miasta Republiki ma tu kontakty człowiekiem nazywanym Jednooki. Podobno jest znany w okolicy doków. Myślę, że Trupiooki mógłby udać się do niego po pomoc w zadomowieniu się tutaj.
- I jeszcze jedna sprawa, tak całkowicie na marginesie - czy kojarzy Pan panią oficer Enkh? Mam do niej małą sprawę, pytanie, nic poważnego.
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 24-10-2017 o 20:12.
Powód: Literówki, literówki...
|