Wiedźmin: gra przygodowa - fajnie wykonana, to fakt. Ale strasznie mnie kłuje w oczy, że niby wędrujemy, rozwijamy umiejętności i walczymy z potworami, a tak naprawdę jest to gra o zbieraniu żetonów w trzech kolorach. Jakoś tak kłuje mnie to... No i kosztowała sporo w porównaniu z tym, co (mechanicznie) oferowała.
Choć nie sposób odmówić jej paru fajnych rzeczy. Np. tego, że granie poszczególnymi postaciami dość mocno się różni od siebie (przy czym z balansem tych postaci jest już tak sobie). Albo mechanika walki, w której osobno trzeba wyrzucić odpowiednie rzeczy na kościach by potwora pokonać i by się przed nim obronić. Może się więc zdarzyć, że bestię ubijemy, ale słabo nam pójdzie defensywa i odniesiemy jakiś uszczerbek na zdrowiu...
Ostatecznie zamiast się zdecydować na planszówkę kupiliśmy ze znajomymi wersję cyfrową i graliśmy przez sieć. Owszem, trochę się to kłóci z ideą towarzyskiego spotykania się nad planszówką, ale kosztowało nas wtedy chyba 20 pln za osobę. No i odpada "przyjemność" rozkładania, tasowania, składania kart i komponentów, których jest tutaj sporo
Ale faktycznie, nie myślałem o tym tytule jako o takim, który może wciągać nowe osoby do świata gier "bez prądu". Może to i być