Eisheth zniknęła mu z oczu. Ale wiedział, że jest w pobliżu. Azar nie miał ochoty wysłuchiwać rozkazów i nazywania go sługą, ale nie mial wyjścia. Musiał wypełnić misję. Lubił spokój więc powiedział
-Dobrze, jak jesteś taka mądra to sama decyduj. Zrobię, co mi każesz.
Ciekawe kiedy jej się znudzi - pomyślał
-Więc pokaż się i przestawaj udawać taką ważną. Obu nam zlecił tą misję i nie wyznaczył do tego przywódcy. Nie muszę wykonywać twoich rozkazów, ale robię to dla nasze... znaczy dla dobra misji. - dokończył. |