Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2017, 09:15   #3
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Chociaż bardzo lubił piesze wędrówki z miejsca w miejsce, to nie mógł nie docenić zalet posiadania wierzchowca. Nie pamiętał już zbytnio, jak wszedł w jego posiadanie, ale zwierzę sporo ułatwiało. Nie dość, że nosiło przy siodle tobołki Nilsa, to jeszcze podróże przebiegały szybciej, a i łatwiej było uciec, gdy na szlaku robiło się gorąco. Gdyby tatko go teraz zobaczył, na pewno pękłby z dumy. Przez te kilka dni podróży szlakiem do Bögenhafen, dał się poznać towarzyszom drogi jako człowiek serdeczny i otwarty a i on odniósł wrażenie, że trafił na ludzi (i nieludzi), z którymi przyjemnie spędzi ten czas. Sporo rozmawiał z Maud i Ludo, czasami wciskając między słowa żarty sytuacyjne, które jak zwykle śmieszyły tylko jego.

Mężczyzna był wysoki i szczupły, ale z pewnością nie można było go nazwać chuchrem. Ubierał się prosto, ale schludnie, co nie było wcale takie oczywiste przy stylu życia takich, jak on. Miał na sobie wysokie buty, ciemne spodnie i kaftan, na który narzucony był brązowy płaszcz z kapturem, zwykle skrywający jego oblicze. Gdy zrzucał go na barki, ukazywała się całkiem przystojna twarz o trzydniowym zaroście, kończącymi się za uszami czarnymi włosami i błękitnymi, dość inteligentnymi oczami. Na widoczne uzbrojenie Nilsa składał się długi łuk i kołczan ze strzałami oraz miecz i sztylet znajdujące się przy pasie. Nie był jakoś bardzo wprawny w walce w zwarciu, ale z łuku trochę potrafił strzelać, o czym towarzysze zdążyli się przekonać przy okazji obiadów, na które zawsze upolował coś świeżego.

Nie przeszkadzała mu kapryśna pogoda, gdyż uwielbiał przyrodę i za każdym razem, gdy znajdował się w jej pobliżu, czuł się pozytywnie ożywiony. Lubił patrzeć na lasy, wzgórza w oddali i wyobrażać sobie czasami, że odwiedził najdalsze zakamarki Imperium, a może i nawet całego Starego Świata, po czym wracał w znane mu strony. Cóż, może kiedyś zrealizuje swoje plany, tymczasem pozostawało mu bujanie w obłokach, choć nie można było powiedzieć, że nie był człowiekiem osadzonym w rzeczywistości. Rozpoznając jedną z bocznych odnóg na trakcie, poprowadził kompanów wprost do niewielkiej wioski rybackiej nad brzegiem Reiku. Przywitała ich głucha cisza, co nieco zmartwiło i zaniepokoiło Nilsa.
- Nie zabierasz całego swojego dobytku i nie zostawiasz miejsca, w którym się urodziłeś i pracujez, o tak. - Pstryknął palcami, zerkając po towarzyszach. - Coś tu się musiało wydarzyć...

Śladów walki nigdzie Karsten nie dostrzegł, więc cała ta sytuacja była co najmniej dziwna. Maud jak zwykle poleciała od razu rozejrzeć się za przydatnymi fantami i włóczykij nawet uśmiechnął się pod nosem na jej słowa i ekscytację.
- Jasne, zostańmy w stajni przy koniach. - Przystał na pomysł dziwnej kobiety i sięgnął do jednej z sakiew przy siodle, wyciągając stamtąd obrok dla zwierząt. - Dobrze, że mi się przypomniało, zanim wyjechaliśmy z Grunburga, żeby żarcie im kupić. Zwykle tylko o siebie dbać musiałem na drodze, teraz mam już o kogo jeszcze. - Poklepał konia po pysku, a tamten prychnął radośnie, jakby zrozumiał słowa mężczyzny.

Chwycił za łuk, poprawiając kołczan na plecach.
- Idę się rozejrzeć po okolicy, ktoś chętny rozprostować nogi? - Zapytał, patrząc po twarzach zebranych. - Maud ma rację z tym przeczekaniem ulewy, chociaż mi tam deszcz nie straszny, a i walić z nieba nie powinno o tej porze roku. Zobaczymy. Zacznijcie robić jakąś strawę, niedługo będę z powrotem.
Poczekał, czy ktoś zabierze się z nim i wyszedł ze stajni, ruszając na obrzeża wioski. Może wpadnie na jakiś trop tego, co mogło się tu stać, że rybacy tak nagle opuścili swoje miejsce do życia? Przez chwilę przeszło mu przez głowę, że może działała tu jaka magia, ale szybko porzucił tę myśl, skupiając się na marszu między lichymi domami.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline