Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2017, 23:13   #5
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Brandon podszedł do wąskiego, ale wysokiego barku pod ścianą przy przejściu do dalszych pokoi domu Nelsonów. Stanął i słuchał pytań teścia sięgając po butelkę koniaku i dwa zgrabne kieliszeczki. Podniósł je znacząco i podszedł do stolika przy, którym siedział Dominic.

- Niania zadzwoniła, że Natali nie było w domu a dzieci zapłakane.-
Mówił spokojnie nalewając alkohol.
- Kiedy przyjechałem dzieci zostały zabrane przez Marii.- podsunął kieliszek i oparł łokcie na kolanach w dłoniach trzymając swoje szklane naczynie z trunkiem. Lekko nim mieszał by ukryć trzęsienie rąk i co chwila zerkał na korytarz prowadzący w głąb domu chyba licząc, iż żona się zaraz w nich pojawi.

- Przeszukałem dom. Nic nie znalazłem na uprowadzenie czy walkę. Łóżko było niezasłane co u Natali było rzadkością, ale to zawsze dzieciaki mogły rozwalić szukając jej.- Westchnął i napił się.
- W sumie nie sprawdzałem czy walizkę brała i zaraz to zrobię. Telefonu nie odbierała a już z trzydzieści razy dzwoniłem.- Brandon wyprostował się gotowy by wstać.
- Chcesz zapalić to chodź na balkon.
 
Hakon jest offline