Czekanie na jedzenie nudziło Maxa, który nie lubił nic nie robić. Zaczął stukać palcami o stół, a kiedy poczuł w nich ból, rozpoczął rozglądanie się po karczmie. W skupieniu obserwował uważnie każdego z gości. Nagle wybuchnął śmiechem. -Zobaczcie jakie on ma odstające uszy!- powiedział do towarzyszy, śmiejąc się do rozpuku i wskazując palcem na siedzącego do niego bokiem mężczyznę.
Na szczęście dla reszty gości, która też mogła zostać przez niego wyśmiana, Gogo szybko przyniósł posiłek. -Dzięki Gogo!- powiedział z radością, zacierając ręce-Jeśli chcesz, to mogę później pójść do kuchni, pomóc. Tylko zjem, bo jestem tak głodny, że mógłbym zjeść krowę z kopytami!
Nic już więcej nie mówiąc, zaczął pałaszować przyniesione dania.
Był w połowie posiłku, kiedy do karczmy wtargnął zakrwawiony mężczyzna.
Niziołek, widząc go, zamarł z jedną ręką uniesioną z widelcem. Zaczął śledzić całą sytuację, coraz bardziej otwierając buzię ze zdziwienia. Nie widział, że jajecznica z widelca spadła na talerz.
-O rajuśku! - zdołał wyszeptać, kiedy łysy mężczyzna ciął atakującego.
Kiedy całe wydarzenie skończyło się, a łysy mężczyzna odszedł ponownie do szynku, niziołek nie wytrzymał i wybuchł z emocji. -Na krowie kopytko! Co to było?! Dlaczego on wpadł tutaj i zaatakował tego wielkiego gościa?! - mówiąc to wskazywał palcem na leżącego mężczyznę-To był jakiś bandyta?! Nie, to dlaczego on go wynajął?! To w takim razie to był łowca nagród?! A może najemnik?! Kurczę blaszka, u mnie w Czarnym Stawie nigdy nie było takiej sytuacji. Co prawda raz chcieli nas obrabować duzi ludzie zbiegli z wojska, ale wujek Teddy, Are i Mark wraz z moim ojcem, i dziadziusiem przegonili ich kamieniami. Ale to dlaczego ten łysy gościu chce nas wynająć? I dać nam 20 złotych koron? Nic nie rozumiem...- mówił szybko niziołek, a w jego głosie słychać było przejęcie całą sytuacją. |