Zięć Andresona popatrzył na teścia gdy spytał o dzieci.
- Nie pytałem. Są roztrzęsione i ledwo im wytłumaczyłem, że mama wyjechała do pracy.- Dopił koniak do końca.
- Czuły i ode mnie zdenerwowanie, więc może Marii coś od nich się dowie. Poprosiłem ją o to jak da radę.- Zastanowił się nad kolejnym pytaniem i westchnął.
- Uczelnia, dom, przygotowywanie się na uczelnie i znowu.- Powiedział jednym tchem, ale szybko dodał by teść nie myślał, że zieńć nie dbał o swoją żonę.
- Czasami wychodziła na spotkania z koleżankami. Caroliną i Emmą. Emme pewnie znasz. Była świadkową naszą i za młodu często w waszym domu bywałą.- Mówił spokojnie zastanawiając się nad całą sytuacją.
- Można by później je rozpytać czy czegoś nie zauważyły. Tata do Emmy a ja z Caroliną się spotkam.- Zaproponował po czym kiwnął głową na propozycję Dominica.
- Zobaczę czy na laptopie coś znajdę. O ile go zostawiła. Często dawała mi z niego korzystać bo ja swojego nie mam.- Zaproponował gdy pokazał mu pokoje, które może przeszukiwać.
Brandon sam zostawił sobie biuro i sypialnie chyba teść z wiadomych przyczyn odpuści przynajmniej te ostatnie pomieszczenie.