13-11-2017, 18:39
|
#10 |
| Smostrok był dziwny, nawet jak na goblina. Nawet kolor miał jakiś inny, jakby mniej zielony. Zawsze trzymał się z tyłu lub w ogóle nie pokazywał. Zdawał się rozpływać w powietrzu, kiedy tylko dochodziło do walki, ale samemu twierdził, że „Przecie był cały czas tu! Z tyła!”, co było dobra wymówką dla łucznika.
Nikt też nie zdawał się wiedzieć, gdzie trzymał swoją stertę gratów i czy w ogóle posiadał jakieś trofea. Nie odznaczał się niczym specjalnym, nie zdobił fetyszami zrobionymi z pokonanych przeciwników, nie malował w wojenne barwy, po prostu pizgał - podobno - z tego swojego łuku i nikt nic nie widział ani nie słyszał. Chodził jedynie w tej swojej znoszonej szmacie nocnych, zakryty kapturem.
Kiedy tylko dostali zadanie, przecisnął się między wszystkimi i pognał gdzieś, wpełzł w jakąś dziurę i wrócił po chwili ze swoim miernym rynsztunkiem, gotowy do drogi.
Ostatnio edytowane przez Avdima : 13-11-2017 o 18:43.
|
| |