Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2017, 20:45   #129
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Schierke powstał ze słomianego barłogu, przetarł twarz, splunął i posilił się nieco suszonym mięsem i rozcieńczonym winem, które przecież tak przezornie zachował na tą właśnie okazję. Było wcześnie rano, czas, kiedy rybacy wybierali się na codzienny połów, a rolnicy maszerowali na pola. Szturchnął Atanaja, aby się obudził. Dzień zaczynał się dobrze, jednak to nie za dnia mieli uderzyć. Pospiesznie posiliwszy się, począł oporządzać konia, aby wreszcie mruknąć gardłowo:

- Ruszamy?

Gdzieś w głowie błąkały mu się myśli o tym, co powiedział mu Ungoł wczoraj. Czy esencja, którą podała mu zielarka sprawiła, że on sam stał się wiedźmiarzem? Lub też, co nieco bardziej przemawiało do pragmatycznego umysłu najemnika, czy przypadkiem nie zaczął tracić rozumu przez wdychanie naparów warzonych przez nalaną babę ze wsi? Schierke nie wiedział. Magia była rzeczą efemeryczną, niemalże całkowicie nieistniejącą. Zupełnie jak dziewictwo kurew w Salkalten, które na dziewice właśnie pozowały. Ale skoro czarować nie umiał, to w gruncie rzeczy to wychodziło wszystko na to samo (kurwy z Salkalten też nie czarowały). Wędeczka razem z Atanajem uniosą portret i cokolwiek, co uda im się wsadzić do ich kieszeni, a Franz przypilnuje strażnika.

Lub też przypadkiem strażnik najdzie pod topór Franza. Przecież to duży topór jest, każdy by najść mógł. A Franz zawsze przestrzega, prosi, żeby mu pod topór nie nachodzić. Bo taki duży jest. A kark Matołowa przecież też dużo miejsca zajmuje. Rzecz oczywista, najść kark pod topór może.

Najemnik cmoknął na konia i ruszył kłusem w stronę lasu na wschód. Trzeba było znaleźć krasnoluda lub też dać się jemu znaleźć. Resztę dnia planował na przepatrywaniu twierdzy i wybieraniu najlepszej drogi ucieczki - reszta pójdzie według planu. Tylem kasy na to wysrał, że pójść musi - dumał Franz.
 
Santorine jest offline