Służba nie przedstawiała się zbyt ciekawie... Sprzątanie wartowni większości braci nie wydawało się zajęciem godnym najlepszych wojowników Imperium. Adirael i Ezehiel z tym większą ciekawością zbliżyli sie do kontenera z transportem. Sprawdzić zawartość - kodeks określał, iż wszystkie transporty do barki zakonu musza byc sprawdzone. - Słyszałem, że razem z transportem można zainfekować barkę zarodnikami orków lub tyrianidów - Ezehiel popatrzył na zrywane przez serwitorów zabezpieczenia - może już sie wykluli? - jego twarz wyglądała jak dziecka otwierającego długo oczekiwany prezent. Sprawdził bolter i raźnym krokiem ruszył w stronę otwieranych wrót. - Owoce, na Młot Imperatora, tylko owoce... - powiedział ciszej i bez entuzjazmu - gdzie są wspaniałe bitwy, o których tyle sie nasłuchaliśmy? Gdzie niezliczone rzesze wrogów Imperium? Ech...
__________________ Ruck, Maul, Repeat! |