Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2017, 22:17   #7
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 2

Chikkit:
[nie możesz wybrać opcji nr 10; w pozostałym zakresie wybierz co chcesz i potraktuj dotarcie do Boguszewa tak jakbyś tam był z resztą]

Barak, Izbylut:

Wszystko udało się i nawet w rachunkach nie pogubiliście się. Pełen sukces.

San:
Udało się. Twój nowy ciężki płaszcz jest 2 kategorii pancerza. Pozostało ci 30 zł, a nie 10 zł.

Antix:
Udało się. Wytrychy (5 sztuk, wielokrotnego użytku, ale od czasu do czasu łamią się) kosztowały 20 zł, Skórzana kurtka (kategoria 2) 20 zł (twój seksi strój schowałaś pod nim, nie zapewnia bonusu do atrakcyjności dopóki nie jest aktywnym pancerzem), no i 10 zł za kebab i informacje. Razem 50 zł. Wizyta w Sądzie Regionalnym w Jawicach była bardzo dobrym pomysłem (Glastenena, ale wykonanym przez Antix). Z dokumentów dostarczonych przez urzędnika w czasie pogrzebu nikt z was nie zwrócił uwagi na prokurenta (choć wszyscy oprócz Haxtesa wiecie kto to jest prokurent. Prokura jest pełnomocnictwem udzielonym przez przedsiębiorcę podlegającego obowiązkowi wpisu do rejestru przedsiębiorców, które obejmuje umocowanie do czynności sądowych i pozasądowych, jakie są związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa. Nie można ograniczyć prokury ze skutkiem wobec osób trzecich, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. (art. 109(1) k.c.)) No i właśnie w momencie, gdy Antix przyszła do sądu to przydybała prokurenta, który próbował „dla dobra spółki” czasowo prawnie zakazać wstępu do nieruchomości spółki w Boguszewie innym wspólnikom niż Boguszewski. Antix natychmiast zaprotestowała i od ręki na podstawie art. 208 § 7 k.s.h. Sąd stwierdził skuteczne odwołanie prokury. Wówczas prokurent wskazał, że równocześnie jest pełnomocnikiem Baksztalskiego, na co sędzia odpowiedział mu, że do reprezentowania spółki trzeba dwóch członków zarządu, a według rejestru oprócz Baksztalskiego członkami zarządu są Fryderyk i Marian Fąfara. Prokurent rzucił tylko na odchodne, że on to wszystko zaskarży.

Glastenen:
[wydałeś 50 zł, otrzymałeś informacje; w kolejnym odpisie zdecyduj jak dokładnie wydajesz pozostałe pieniądze]

Wszyscy:

Do Boguszewa dotarliście jakoś tak w południe następnego dnia. Podróż ponownie minęła wam bez dodatkowych atrakcji. Rejony te raczej były wolne od bandytyzmu tak często spotykanego w innych partiach kontynentu. Po drodze minęło was parę wozów transportujących deski, jeden dyliżans i ze dwa wozy podejrzanie zaplandekowane. Na miejscu okazało się, że Boguszewo to prężnie rozwijające się miasteczko - w centrum stoją cztery kamienne, trzypiętrowe kamienice, a im dalej od centrum tym zabudowa jest co raz niższa i co raz lichsza. Mimo, że trakt nie kończy swojego biegu w tym miasteczku to wydaje się, że rzadko kiedy ktoś jedzie w innym kierunku niż Jawice (zresztą wasz dyliżans zaczął zbierać pasażerów na podróż do Jawic). Droga dalej prowadzi przez gęsty las, który zresztą otacza Boguszewo z trzech stron - są tam dość dużej wielkości budynki działających tutaj prężnie tartaków i obozów drwali. Tak duże przedsięwzięcie powinno już dawno wykosić las w promieniu wielu kilometrów, a jednak z jakiegoś powodu wciąż las jest blisko. Z pozostałej strony Boguszewo dociera do brzegu wielkiego jeziora, przy którym stoi kilka budynków rybackich i dwa, niewielkie mola (aktualnie przycumowany jest jeden kuter). Na niewielkim półwyspie graniczącym z lasem znajduje się Wieża wyglądająca niczym latarnia morska, ale bez latarni. Jej podstawa jest kwadratowa, a mury niemalże nie są zaopatrzone w okna. Dach jest płaski, a wystają z niego kominy. Niezupełnie tak to wygląda, ale podobne (przede wszystkim: ściany są równe i niewiele w nich okiennic, nie ma żadnych dodatków wystających ze ścian, a same ściany są obite deskami, choć oczywistym jest, że to konstrukcja kamienna (góra jest kamienna, a także wykończenie wokół drzwi))Z jednego z nich dymi. Początek półwyspu jest odgrodzony kamiennym murem i metalową bramą. Od strony lasu woda jednak nie wydaje się głęboka i prawdopodobnie można byłoby przejść. Mur i brama raczej mają zapewniać wrażenie niż obronę. Do samej Wieży od bramy prowadzi szeroka ścieżka o długości kilkudziesięciu metrów. Aktualnie w ziemi widoczne są ślady jakiegoś ciężkiego wozu, któru jeszcze dziś tędy był ciągnięty przez wielkiego konia (widać po wielkości odcisków kopyt).

W momencie, gdy otworzyliście sobie bramę (była zamknięta na zawias i łańcuch, ale bez kłódki) z okna znajdującego się nad drzwiami Wieży (na oka było to drugie piętro, może trzecie) wychylił się goblin z czerwonym irokezem i krzyknął:
- Wiem kim jesteście! Wypierdalać mi stąd, bo gorylami poszczuję! - potem coś niezrozumiale powiedział, ale nie na tyle głośno, żebyście słyszeli i spokojnie, ale głośno dodał - Uwolnić goryle!

Potężne ryki wzburzyły ptaki zamieszkujące pobliski las, a także były słyszane przez mieszkańców Boguszewa nie zajętych akurat wyrębem drewna (a i sporo z nich też słyszało). Odgłosy łamiących się krzaków i gałęzi wskazują wam, że za chwilę dotrą tu goryle. Pierwszy z nich pojawił się na trakcie. Płomienno ruda sierść, piana tocząca się z pyska i wielki jak goryl. No w sumie taki naprawdę wielki goryl. Jest w Dalekiej odległości starcia i biegnie na was. Pozostałych nie widzicie, ale sądząc pod odgłosach są dalej niż on, no i w krzaczorach. Też biegną w waszym kierunku. Co najmniej dwa. Prawdopodobnie metalowa brama powstrzyma te goryle.

 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 03-12-2017 o 10:23.
Anonim jest offline