Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2007, 18:13   #8
Julian
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Tek rozglądnął się wokół siebie. Nie było Kate, przynajmniej nie tej Kate. Dla niego był to dobry znak.
Jednak odprawa była niedbała, to źle, jeśli któryś z grupy wyrwie się i wypije napój zbyt wcześnie mogą mieć problem.
- Jak się uzbroicie to nie pijcie odrazu tylko poczekajcie na mój znak, musimy zrobić to równocześnie bo możemy mieć jazdę taką jak grupa Keomy. - Powiedział poważnie.
Odrazu przejął inicjatywę, podobało mu się to, już poczuł się jak lider grupy, mimo że tylko powiedział jedno zdanie. Wciąż jednak nie miał zamiaru ujawniać, że był z Keomą. Jeśli uda mu się działać tak, żeby nikt go nie rozpoznał będzie mu to bardzo na rękę.
Wtem spojrzał na swoje nogi, coś było nie tak. "Pięknie, nie ubrałem butów" Podszedł do szafki i wyjął z niej ciężkie wojskowe buty. Po ubraniu butów podszedł do stołów z bronią. Wybór padł na te same bronie co na ostatniej wyprawie. Szeroką szablę przytroczył sobie do pasa. Łuk bloczkowy razem z kołczanem pełnym lekkich, metalowych strzał powędrował na plecy. Za pas włożył sobie nóż wojskowy. Wziął też plecak do którego wrzucił dwie apteczki. Tym razem chciał je mieć przy sobie.
- Nie zapomnijcie o bransoletach. - Rzucił do grupy po czym sam wsunął bransoletę na rękę. - Przydadzą się.
Ciekawe było, że wykonując wszystkie czynności ani razu nie wyjął lewej ręki spod chusty, o ile w ogóle jej używał.
Na koniec wziął fiolkę z płynem do ręki i ustawił się przed lustrem.
- Pamiętajcie, na mój znak.
Nie mógł uwierzyć, że tak ich potraktowali, czy nie wyciągnęli żadnych wniosków z poprzedniej wyprawy?
"Nieważne." Pomyślał. "Jeśli będą mnie słuchać to sobie poradzimy. Jeśli nie to... będziemy mieli lepszą zabawę niż ostatnio..."
Cóż, teraz czuł się za nich odpowiedzialny, był najbardziej doświadczony - był przywódcą stada. Czuł, że tym razem naprawde będzie musiał się opiekować swoją grupą...
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline