Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2017, 22:17   #8
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Skinieniem głowy krasnolud podziękował za sznurek od Sigmaryty położył kuszę obok wrót obory i zawiązał linę tuż pod rogami wideł. Sprawdził jeszcze czy jak pociągnie to narzędzie w ogóle wyjdzie. Tymczasem reszta zajęła się krowami.

Dla Galnira te kilka chwil które miało za chwilę nastąpić było prawdziwym być albo nie być. Tak jak przy kolejnych zadaniach.

Nic to.

Nic to, tylko kolejna nagonka z której trzeba się wyrwać, pomyślał sobie, a potem siądę sobie pod drzewem, popodziwiam widoki i łyknę piwa z antałka.

Myśl o napitku trochę mu poprawiła humor.

- Gdy truposze pójdą za zwierzęcym tumultem biegniemy poza granicę wsi. - zakomenderował i dodał na wypadek gdyby ktoś się zastanawiał skąd ten pomysł - Musimy zejść z trasy ich przemarszu.

A jeżeli dobrze Galnir kojarzył kierunki to umrzyki szły Starym Krasnoludzkim Traktem. Musieli oddalić się od antycznej drogi i iść bezdrożami. Tylko dokąd? Jak to dokąd? W góry!
Ludzie coś tam pitolili, że to przez światło przeklętego księżyca.
W takim razie zmarli zamknięci w górskich kryptach powinni dalej spać.
Nie teraz, skarcił sam siebie w myślach krasnolud.

- Wszyscy gotowi?
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 10-12-2017 o 22:37.
Stalowy jest offline