Co do luźnego zaczęcia - jestem za. Można zapewne zadać kilka dodatkowych pytań obu oficerom i trochę ich "wymaglować" na temat spodziewanych możliwości sprzętu, ewentualnych zauważonych dziwnych zjawisk atmosferycznych/pogodowych w jego bliskości, czegoś niezwykłego (w końcu agenci są specami od nieznanego, więc trochę atmosfery a'la "X-Files" się przyda) i ewentualnie na co uważać (poza tym, co już powiedzieli) i jak się obchodzić ze znaleziskiem, jeśli już je znajdziemy.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - Brzmi ciekawie A dokładniej coś? |
Oczami wyobraźni namalowałem sobie, jak agenci zajeżdżają na nabrzeże czarnym, nieoznakowanym samochodem, pod osłoną ciemności wchodzą z bagażem osobistym na pokład niszczyciela (w opisie miałbym miejsce na kilka szczegółów uplastyczniających całą scenkę), a potem na "ściśle tajnym" spotkaniu w mesie kapitańskiej klarują komandorowi Vianowi całą przykrywkę (bez zdradzania prawdziwego celu misji). Kpt. Wainwright mógłby użyć swoich wpływów w SIS i postarać się o papiery polecające, które przekonają dowódcę flotylli do daleko idącej współpracy - wystarczy, że wspomni "C", że jest szansa na przechwycenie działającej Enigmy+książki kodów (które nawet mógłby faktycznie przejąć i przekazać SIS po zakończeniu misji, co dodatkowo uwiarygodni całą przykrywkę w oczach kmdra Viana) - jedyne, czego potrzebuje, to glejt, że działa "z osobistego rozkazu Jej Królewskiej Mości" i udzielenie mu wszelkiej pomocy jest "powinnością każdego poddanego Korony Brytyjskiej". To nam zapewni autonomię, jakiej będziemy potrzebowali. Co MG i współgracze na to?