Wątek: Oko Obserwatora
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2007, 17:49   #3
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Elfka siedziala w ciszy powoli popijajac wysmienite wino karczmarza Lukasa. Nie lubila miast. O wiele bardziej kochala lasy i wolnosc ze soba niosace niz cztery sciany zadymionych karczm i zarobaczale sienniki pokoi nad nimi. Ta byla inna. Lukas, dobry czlowieczyna o mocnej piesci i wspanialym talencie do trunkow potrafil zadbac o swoich gosci. Ze zdziwieniem stwierdzila iz stacjonuje tu juz trzeci dzien i nie czuje przymusu powrotu na lono natury.
Dzisiejszy wieczor byl wyjatkowo przyjemny. Smukla bardka grala wesola melodie na swojej harfie, gosci nie bylo na tyle aby dym z ich fajek mogl ja stad wyploszyc, a i towarzystwo milczacego paladyna nie bylo dla niej niemile. Wlasnie przykladala kielich do ust gdy drzwi otwarly sie z rozmachem, a do wnetrza wtargnal bogato wygladajacy maz wraz z zimnym powiewem wiatru. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak Sariel odruchowo skierowala swa dlon w strone miecza. Mezczyzna spojzal po ludziach wzrokiem zaszczutego i przerazonego zwierzecia, a dostrzeglwszy jej nobliwego sasiada siekierowal swe chwiejne kroki do ich stolu.
- Ercekion D'artheie. Potrzebujemy cie. Potrzebujemy twojej pomocy. Zlo jest blisko. Wez ta mape...
Pieknie zdobiony futeral pojawil sie w dloni nieznajomego.
- Zbierz... Druzyne... smialych i dobrych.. Zniszcz Oko... Nikt... Nikt nie moze... Nie wolno im...
Slowa rwaly sie tak iz ciezko bylo je zrozumiec. Obserwator? Elfka nigdy nie slyszala o nikim ani niczym kto posiadal by to miano. Jednak nie czas byl to na zastanawianie sie i wywody. Mezczyzna osunak sie na ziemie. Skrwawione szaty i koncowki strzal tkwiace w jego plecach poderwaly ja na nogi. Chwile pozniej w jej dloni zalsnil miecz. W sam raz na przywitanie zgraji goblinow i ich pana beztrosko wkraczajacych w cztery sciany tej wspanialej karczmy. Paladyn, widac czlek doswiadczony w bojach takze gotow byl juz do walki. Sariel stanela tuz kolo niego gotowa wspomoc jego dzialania gdy jej wzrok padl na bezpansko lezaca mape. Wez ta mape... Zniszcz Oko... Slowa martwego bogacza powrocily do niej i sprawily iz udajac chec podzwigniecia nieszczesnika podniosla futeral i szybkim ruchem skryla w faldach plaszcza. Upewniwszy sie jeszcze iz nie grozi mu wypadniecie podniosla nieznajomego i usadowila na krzesle. Nastepnie w pelni juz gotowa aby przystapic do boju z lekkim usmiechem oczekiwala na dalszy ciag wydarzen. Nie miala zamiaru uciekac, jak to proponowal Ercekion.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline