Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2017, 23:11   #25
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
W drodze do Chrupko i Złoto
Słysząc wyznanie Marka, Daichi zmrużył oczy.
Jasne - wyznanie, że Przeniesiony, to wnuk jednego z najniebezpieczniejszych mafiozów robiło wrażenie.
W sumie, to aspirant Kaburagi zadał pytanie o rodzinę dla przełamania lodów. W końcu smark ma robić za jego partnera, trzeba o nim coś wiedzieć. Skoro opis od Genda "Ten młodziak nie jest w ciemię bity. Wydaje się, że może być aż nazbyt pragmatyczny, no ale sam się przekonasz" - był zbyt ogólny reszty trzeba się dowiedzieć samemu.

No i… Dobra - wojskowe wychowanie jego starego zrobiło swoje - to o myśleniu taktycznym, miej na oku kogo się da, zwłaszcza tych blisko ciebie. Chciał znaleźć jakiś punkt zaczepienia na Przeniesionego. Może nie od razu hak, ale cokolwiek co by powiedziało “co to za typ z tego typa?”. Im więcej będzie jak bardzo sprawa Trupookiego jest porypana tym będzie bezpieczniej.
“Kto zna teren nie musi walczyć”
Podejście do rodziny wiele mówiło o człowieku i jego przeszłości. Daichi przewidywał, że najbezpieczniejszymi odpowiedziami byłyby:

A) Moja narzeczona/żona/dziewczyna nie była zachwycona, ale potrzebujemy pieniędzy, no wiesz… - typek nie będzie się pchał niepotrzebnie w ryzykowne sytuacje ze względu na rodzinę.
B) No wiesz uznałem to za obowiązek, bo mój ojciec/ dziadek służyli w policji… ]- Daichi zna jak działa takie wychowanie.

Przy wyznaniu o dziadku-mafiozie z porachunkami przeciwko Trupiookim diagnoza Daichiego brzmiała:
Kurna… Przysłali mi pieprzonego samobójcę z kompleksem Mściciela…

Siedział cicho zaciskając usta i czoło. Nie przerywał Marko. W końcu, gdy zaległa ciężka cisza Daichi poczuł, że jego serce wypełnia jedno uczucie, które spowoduje, że na jego czole zacznie pulsować żyłka - Wkurw.
Na razie po prostu zaparkował auto. Uśmiechnął się głupawo, choć nadal z lekko zaciśniętymi ustami:
-[i] Cóż jeden taki szaman co kazał się nazywać Potężna Żółwiokaczka, tak raz mi powiedział, że każdy ma swoją opowieść...
Twoi bliscy… To musiała być wielka strata. Rodzice musieli cię kochać, skoro nie chcieli cię od tak oddać. No pomyśl… Walczyli przeciwko bossowi zbrodni!
Ale co powiesz na taką historię… Moi rodzice mnie nie “wychowywali”, tylko “hodowali”. Po prostu na kolejne ogniowo Tkaczy Ziemii, wielkich obrońców murów Ba Sing Sei. Rodzina wojskowych w której co i rusz się potykasz o Tradycję i Taktykę. Na dodatek od paru pokoleń wstecz zawierali związki wyłącznie między silnymi Tkaczami Ziemi, by płodzić jeszcze silniejszych.
Nie wiem… Mówi ci coś nazwisko Quiang Zhang ? Jak nie, to rozumiem, że sława którą się tak chwalił mój stary była już za jego kadencji mocno przebrzmiała. I jakoś mnie to nie dziwi… Był nieźle pieprznięty...
Normalni rodzice przytulają swoje dzieci, albo przynajmniej ukrócają kłótnie między dziećmi. Mój stary zachęcał mnie i braci byśmy o wszystko się tłukli między sobą. A co się zbliżył to dawał mi po łbie, albo wpychał mi twarz w ziemię. Bicie może bym zniósł, jakby mi nie ględził, że wszystko mam robić tak, by nie splamić honoru przodków. “Liczy się tylko pierwsze miejsce”. W efekcie ciągle wychodziło, że nic ze mnie nie będzie. No, ale ja się buntowałem…. Gdy mój starszy brat -Haruichi, to do reszty przesiąkł tym praniem mózgu. Młodszy- Kun to był na tyle mądry by manewrować między rozkazami naszego starego, a robieniem po swojemu.
W końcu jak miałem 16 lat i mi przedstawili narzeczoną co to miała więcej w barach ode mnie, to postanowiłem zwiać z domu na dobre. W końcu skoro taka Toph Being Fong mając 12 lat i ślepotę potrafiła nakopać Avatarowi, to ja mogłem też uciec z domu, nie? Oczywiście mnie nakryli. Wytłukłem sobie drogę głównie dzięki pomocy mojego dziadka. Minęło z 25 lat, a nadal jedno z moich najlepszych wspomnień to te, że w trakcie ucieczki złamałem nos swojemu staremu.
Fakt, że nie używam nazwiska “Zheng” chyba sporo mówi, nie? Nazwisko "Kaburagi" to przyjąłem po jednym szefie komuny Pseudo- Nomadów w której mieszkałem po ucieczce z domu. Twierdził, że był zawodnikiem walk Tkaczy Ziemi i miał ksywę Dziki Tygrysołak…

Następnym razem się natknąłem na kogoś z mojej rodziny z Ba Sing Sei, to w trakcie wojny wywołanej przez Kuvirę. Niezłą schizmę spowodowała w rodzinie! 15 lat temu to ja się tłukłem po stronie Avatara w Port Port Alongqin, Haruichi z ojcem po stronie Kuviry, młodszy -Kun za księcia Wu.
W sumie to ja i Kun tłukliśmy się po tej samej stronie, więc nawet chciał ze mną gadać. Został urzędnikiem w Ba Sing Sei. Pewnie nieźle awansował skoro opowiedział się po zwycięskiej stronie. Haruichiego to widziałem w drodze do pudła. Chyba mnie nie poznał. Nie wiem czy nadal siedzi... Ojciec chyba wyszedł. Kun mi wysyła kartki na Nowy Rok, więc nie są to szczegółowe wieści...
W każdym razie z rodziną z Ba Sing Sei nie utrzymuję kontaktu… Trochę szkoda… Może jakby mój stary się dowiedział, że robię w policji, to by go szlag trafił? Zawsze uważał, że policja jest dla słabeuszy… Albo szlag dlatego, że moja żona jest Tkaczem Wiatru? Na serio nie chciałbym, żeby moje dzieci poznały dziadków.

Więc Marko…. Jak chcesz się procesować kto ma bardziej popaprane drzewo genealogiczne, to jeśli cię nie molestowali to JA chyba mam jeszcze parę mocnych kart by wygrać.

Wciągnął powietrze:
- I żeby nie było niejasności między nami…. Parę tygodni temu wyszedłem ze szpitala po tym jak moja żona stwierdziła, że ode mnie odchodzi. Po 20- latach! Awantura była taka, że dmuchnęła mną o ścianę. Ostatnie co pamiętam, to to, że mój 8-letni syn kazał mi recytować te piosenkę o 100 butelkach. Córka wróciła dzisiaj i się dowiedziałem, że moja żona wędruje po Świątyniach Powietrza z jakąś Yuki…

- Jakieś pytania?A chwila! -Daichi wzniósł palec wskazujący ku niebu - Ja mam! Twój ojciec na serio ma na imię "Paichi"?? - głos aspiranta ociekał chęcią mordu.

W Chrupko i Złoto - dzieci zabawiają Marko

Rin z Fuyu popatrzyli po sobie, a potem na Marko, by w końcu obrzucić go spojrzeniem znawcy, któremu nowicjusz wciska kit. Córka Hasis stwierdziła równie znudzonym tonem:
-W lecie? A nie mogli panu dać rakiet śnieżnych? Rozmiar stopy nie ma tutaj nic do rzeczy. Wszyscy się zapadną...
-I akurat masz wujas większą stopę od taty
] -chłopak z kolei zajrzał pod stół.
- Jest wyższy, im człowiek wyższy tym stopa większa, Rin. Z policją to mi wszystko jedno… Mogę i iść - Fuyu próbowała ciągnąć rozmowę - Ale obiecałam już jemu, że założymy razem drużynę Pro-Benderową. Niebieskie Koalotetty! Rin? - dało się usłyszeć, że po usłyszeniu nazwy przyszłej drużyny młodszy Kaburagi wyrżnął głową o blat.
- Nazwę ustalimy jak znajdziemy jeszcze trzeciego do drużyny… Albo i czwartego… Czemu Koalotetty?
-Bo są fajne!
-I pożywką dla drapieżcy… I żebyś wiedział wujas- Fuyu jest najlepszą Tkaczką Wody w budzie. Na razie wszystkich potencjalnych kandydatów zmyła.
-Było tylko 2.
-Szczegóły...
- syn Kaburagiego nie przerywając masowania potencjalnego guza spojrzał na Marko - Mi tam jak się znudzi Pro-Bending, więc pewnie po wygraniu Mistrzostw Światowych, to wstąpię do policji. Zresztą to dobra droga… Tata przed Policją robił w walkach Tkaczy Ziemi. Nadal ma pas po jednych zawodach. W sumie załatwienie kogoś o innym Żywiole jest dużo prostsze niż kogoś od tego samego! -oświadczył z dumą - A ty wujas… Skoro jesteś z Republik City, to czy Tkasz Metal?
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 19-12-2017 o 22:12. Powód: wklejenie zdjecia, interpunkcja i pytanie o imię Paichi?
Guren jest offline