22-12-2017, 22:57
|
#3 |
| Niefartownie (a może tak naprawde szczęśliwie?) oczy ślepca nie były narażone na wdzięki rozmiaru XXXL. Co prawda cycki były spore, ale to nie zawsze starczało. Na szczęście kobieta na pierwszy rzut oka (yhym) i pierwsze wciągnięcie nosem należała do bardziej zadbanej (a być może i urodzonej w czepkach) części społeczeństwa, bo nie śmierdziała potem, a przynajmniej ewentualna postronna woń była umiejętnie przykryta perfumami. Także ślepiec nie cierpiał.
- Nie ma problemu, abym mogła pana prowadzić. Krasna Doranya, ale możecie wołać do mnie Dora - przedstawiła się kobieta obdarzona przez naturę przyjemnie dźwięcznym głosem. Po drodze poprawiła sobie ciemnobordowy płaszcz opinający jej szerokie ciało. Nie wyglądała raczej na wojowniczkę, a torba ze skrzypcami wskazywała na to, że pani para się innym zawodem niż wojowanie. Co nie przeszkadzało jej posiadać małą kuszę czy nóż, ale raczej jasnym będzie, że - bacząc na instrument muzyczny czy akcesoria do naprawy instrumentu i torba z ziołami oraz medykamentami - to jej rolą w drużynie nie będzie wojakowanie.
- Tak samo mogę służyć pomocą reszcie grupy - dodała to do reszty zgromadzenia.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
| |