Searos ocknął się rozciągnięty na piaszczystym gruncie.
Zdawało mu się że jego uszu dobiegły odgłosy nawoływania. Półprzytomny podniósł się na nogi. Wciąż szumiało mu w uszach i kołysało w głowie. Za pomocą kilku wdechów przywrócił spokój zmysłów i oczyścił umysł z lęku. Rozejrzawszy się dookoła dostrzegł sylwetki pozostałych rozbitków, niektórzy pokryci piachem i leżący twarzami do ziemi sprawiali wrażenie martwych. W oddali widniała znajoma kobieca postać. Searos zaklął w duchu. Kapłanka wody nie była mu sprzymierzeńcem, wszak wyznawała bóstwo będące kompletnym przeciwieństwem Kossutha. Przejrzał pobieżnie swój ekwipunek, wszystko zdawało się być na miejscu, po czym udał się w kierunku najbliższej osoby sprawdzić czy żyje. |