Selkirk
Średniego wzrostu, takiej budowy ciała, ubrany w krótką kolczugę i napierśnik mężczyzna rzucił krótko :
- Połowa teraz. Czy złodzieje też mają być nieuszkodzeni ? Przez wąskie wargi przewinął się okrutny uśmieszek.
Podszedł do stołu nalał sobie wina. Pił małymi łyczkami nie spuszczając jednak z lorda spojrzenia swych jasnoniebieskich, wypłowiałych jakby oczu.
Odstawił kielich znów się uśmiechnął, zresztą zdawał się być człowiekiem, który często się uśmiecha, ale za to nader rzadko śmieje. O ile w ogóle.
- Ilu było złodziei ? Czy były wśród nich kobiety? Powtórnie nalał sobie wina i siadł na jednym za stołków przesuwając wiszący u pasa miecz.
- Ładny piesek - rzucił jakby od niechcenia. |