Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2018, 00:27   #362
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Ten rzut mieczem przypomina mój przypadek z goblinem (opisany w tym wątku wcześniej), ale też odświeżył wspomnienia z innej sesji D&D tzw. 3,25.
Mój kumpel grał drowem mieszanką warlocka z czarodziejem, wrogowie naszego głównego zleceniodawcy zaatakowali należące do niego miasto. On trafił na gościa z wielkim dwurakiem, postanowił więc załatwić go z powietrza. Walka się przeciągała, bo facet z mieczem miał od metra HP, a czaromiot był poza jego zasięgiem. W pewnym momencie zniecierpliwiony MG stwierdził że gość mieczem rzuca (circa 30m w górę), raz i drugi i drow się zawinął, bo jak to czarodziej HP miał bardzo mało.
W tej samej sesji, równolegle moja postać skrytobójca mierzyła się z innym skrytobójcą (MG arbitralnie uznał że gość mnie wypatrzył i zaznaczył że ja jego nie wypatrzę). Facet rzucił krótkim mieczem i sztyletem, trafił mnie w obie ręce i MG stwierdził że poraził mnie prąd (bo oba oręże miały moc porażenia) i tracę przytomność.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem