WÄ…tek: SzablÄ… i Rogiem
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2018, 01:20   #8
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
W pokojach starosty

[MEDIA]http://youtube.com/watch?v=E7LudZKTdA4[/MEDIA]
Skoro Wilczyńskiego proszono do Potockiego to w określonym czasie stawił się w jego komnatach. Przyszedł się ekskuzować przed panem starostą.

- Przywiedziono mnie przed waszej miłości oblicze, bom kozaka zaczepił i podobno waszmość o to żal do mnie żywisz. - Zaczął Wilczyński. - Zapytałem go butnie nie przeczę temu, ale kozaków nie cierpię jak diabeł święconej wody. Nie ma póki co powodów, aby go miłować jak brata. Ale ani go nie obiłem, ani nawet do szabli nie sięgnąłem. Niewspółmierna to nagana i reakcja do jeno słownej zaczepki.

- Wielmożny starosto intencje mam czyste jeno złe ludzkie języki fałszywy mój obraz malują. Wielce się mogę panu staroście przysłużyć. Jako pierwszy się waszmości zadeklarowałem służyć w potrzebie. Ale musisz starosto wiedzieć, że przed sobą charakternego szlachcica. Chciałbyś może waszmość mocarza, coby zającem był i na sznurku pozwalał się wodzić. Trza było tedy po szaraka z zaścianku posłać. Mężnych czynów zwykle dokonują silne charaktery, a gdzie charakter tęgi to przywary łatwo się dopatrzyć. Popędliwy jestem, nie przeczę. Ale mocny charakter jak armata sporo ognia daje, jednak przy oporządzaniu czasem kogo usmoli. Zważ starosto czy chcesz mieć przy boku charakternika, który inicjatywą i szablą może wiele dokazać, czy chudopachołków byle jakich co po chałupach siedzą, własnego cienia się boją i gęby nie potrafią otworzyć.Jeśli z tak błahego powodu chcesz mi nagany udzielać i służby wymówiić. Rzeknij słowo, że nie chcesz mnie w kompanii, a na koń siędę i do wojska wrócę. Jeśli jednak nagany zaniechasz, przyobiecuje ci panie starosto do kozaka więcej nie skakać, ni gadką hardą go nie zaczepiać.

- Wielce się na waści zawiodłem, bo też rotmistrz Korycki wielce waszmości chwalił. - zaczął starosta pieczętując jeden z trzech listów. - Nie jestem zły na to, żeś na Kozaków cięty. To zrozumiała rzecz. Nie drażni mnie to żeś nieufny wobec nich, bo i zaufania do współtowarzysza nie oczekuję. Jednakże wyrażanie swojej nieufności wobec towarzysza i to w tak agresywny sposób, urąga pierwszej cnocie kardynalne, prudentii... to jest roztropności. Nie dość że waść wyszedł na kłótnika, nie dość że zraził do siebie kozaka i pozostałych, to jeszcze nic na tym nie zyskał. -

Spojrzał wprost w oczy.
- Mówisz, że charakternik... może to i prawda. Ale też wojak ponoć z ciebie. Więc wiesz co to karność, nieprawdaż? Misja z którą was wysyłam wymaga karności, opanowania, przemyślunku. A nie szukania zwady na każdy kroku, bo to nie krewkością, a warcholstwem... pachnie! - Ostatnie słowo wręcz wykrzyczał w oburzeniu.

- Nie oczekuje od ciebie potulności, a rozumu. A tym żeś się niestety nie wykazał. Lublin i okolice to już nie Rzeczpospolita... trzeba wiedzieć kiedy do szabli sięgać, a kiedy usta zawrzeć i w milczeniu znosić zniewagi. Trzeba lisa na czele sfory lwów, więc... - zadumał się przyglądając przenikliwie. -... sam oceń waść, czyś bardziej karny czy popędliwy. I czyś gotów słuchać rozkazów. Miłowit Cadejko, zostanie przywódcą waszej kompaniji, jemu przekażę listy i jego słowo będzie moim. Jeśli ci to wadzi, dam ci trochę srebra za fatygę i pozwolę odjechać do domu. Jeśli jednak nadal w tobie więcej żołnierza niż charakternika, to służ mu wiernie i wspieraj kompaniję swoją szablą. A nagroda przyobiecana wam cię nie minie. -

Wilczyński podczas mowy starosty nie śmiał się wtrącić się ani słowem. Wykluczenie z kompanii nad nim zawisło. Jednak wiedza jak cyrografy zdobyć, którą posiadał starosta nęciła go bardzo mocno. Postanowił się tedy nieco ukorzyć przed możniejszym panem.

- Dobrodzieju - skłonił się Jakub - wybaczenia proszę. Magnacki to przywilej dowódców właściwych wyznaczać. Nic nie mam przeciwko temu, aby pod czyimś przywództwem chadzać. Pan Cadejko widzi mi się z pierwszego wrażenia na człowieka mężnego i rozumnego. Pójdę pod jego komendą jeśli taka pańska wola. Mores żołnierski znam. Rozkazu usłucham, kiedy taka zajdzie potrzeba. Możesz mieć we mnie ufność.

- Przepomniałem zapytać czy wasza miłość jakich wrogów jawnych nie posiadasz? O których powinniśmy wiedzieć, że mogą nam w misji lub drodze szkodzić? Wszak magnackie splendory nie tylko pochlebców przyciągają ale i zawistników. Wiedzielibyśmy kogo w Lublinie i okolicy się wystrzegać, aby wroga za przyjaciel nie poczytać.

-Tuszę, że waszmość wiele ostrożności zachował kryjąc cyrograf w kościele. Czy wie ktoś poza panem i naszą kompaniją, że relikwiarz kryje pański cyrograf? Rzecz to nie bez znaczenia, bo im więcej ludzi wie o tajnych sprawach, tym łacniej wiedza mogła wyciec. W wojsku koronnym są okrutnicy, którzy gdy pochwyciwszy wroga potrafią z jego języka dobyć najtajniejsze informacje.

- Krajczy wielki litewski, sam Krzysztof Franciszek Sapiecha jak ich cały ich ród, są mi nieprzychylni, lecz... nie wasze to zmartwienie.- machnął ręką starosta i przyglądając się szlachcicowi dodał.- Teraz kraj rozdarty, między Szwedy i zdradziecko atakujących Rusinów. Nie mają czasu Sapiechy na knucia, a i ja nie mam. A o cyrografie w relikwiarzu wy wiecie i Ludmiła. I takoż niech zostanie.
 
Adr jest offline