Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2018, 23:29   #3
kouji
 
Reputacja: 1 kouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Victor w każdej wolnej chwili wpatrywał się w drzwi sali. Jakkolwiek próbował, nie mógł się całkowicie poświęcić zajęciom prowadzonym przez Beast’a i większość ruchów które wykonywał sprawiały wrażenie mechanicznych, sztucznych. Inni towarzysze w klasie IA jak zwykle dawali z siebie wszystko nieświadomi tego, co za chwilę może się wydarzyć. Rzadko kiedy przerywano zajęcia, a już rzadziej w drzwiach Sali stawała Emma Frost, Jean Grey i Wolverine. ‘Do pełnego kompletu brakuje jeszcze Cyklopa’ pomyślał Victor.

Gdy Jean i Emma dyskutowały, jego uwagę przykuła kwestia panny Frost - pożyczę tylko tropiciela i paru jego kolegów z doświadczeniem. W tym momencie ktoś obok niego cicho zagwizdał. Gdy profesor Frost wydała polecenie, wśród uczniów zawrzało. Osoby niewytypowane podzielić można było na dwie grupy – ci którzy pozazdrościli, oraz ci którzy cieszyli się, że to nie ich kolej. Oczywiście tych drugich było mniej.

Gdy Harper zaczął mówić coś o najbardziej wartościowych mutantach, wysunął delikatnie ręce przed siebie tworząc „x” – Mnie w to nie mieszaj – powiedział. Victor spojrzał po pozostałych wytypowanych. Wszyscy zaczęli się zbierać – w końcu 30 minut to nie tak wiele by się przygotować. „Mam nadzieję, że kwestia mycia dotyczy wszystkich którzy jadą” burknął pod nosem ruszając razem z resztą wybranych.

Gdy już trafił do swojej kwatery, zamknął drzwi na klucz. Upewniwszy się, że nikt przez przypadek nie wejdzie do pomieszczenia, zdjął uniform i przełożył go na oparciu krzesła. Zanim udał się do łazienki, przygotował ubranie wyjściowe. Luźniejsze czarne spodnie, czarny golf i granatowa rozpinana bluza z kapturem. Parząc na zestaw który był rozłożony na łóżku stwierdził, że ujdzie. Wizyta w łazience i już był prawie gotów do spotkania. Zostało mu jeszcze trochę czasu. Spojrzał na pokój, zastanawiając się czy wszystko zabrał.
Jego pokój był podobny rozmiarem do pozostałych kwater mieszkalnych. Łóżko, szafa, biurko, krzesło. Nic nadzwyczajnego. Wiedział, że niektórzy posiadają wiele rozmaitych rzeczy – zakupionych niedawno, czy też zabranych z rodzinnego domu. On sam zjawił się w Instytucie tylko z torbą w której znajdowały się ubrania, które teraz ulokowane były w szafie. Na biurku znajdowało się parę książek i cztery grube zeszyty. To był cały jego dobytek. W sumie wiele mu nie było potrzebne. Victor spojrzał jeszcze raz w lustro i już miał wychodzić z pokoju gdy. Portfel? pomyślał i klepnął się w kieszeń. Jest.
Spojrzał też na leżący na stoliku nocnym samotny telefon. Brać czy nie? Zastanawiał się. Koniec końców zdecydował się schować telefon do kieszeni. Już był na korytarzy, gdy w ostatniej chwili cofnął się do pokoju i chwycił czapkę beanie.

Gotowy i jeszcze z paru minutowym zapasem zjawił się w głównym holu. Okazało się, że nie on jeden postanowił być przed czasem.
 
kouji jest offline