Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2018, 21:28   #3
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację

Wracając przez pustynie Ferad coraz bardziej się wlókł. Był niespełna kilometr od domu, jednak wędrówka przez pustynie to jednak trochę męczące zadanie. W związku z tym postanowił chwilkę odpocząć. Pociągnął łyk z manierki, posiedział jeszcze kilka minut i wyciągnął lornetkę. Skoro i tak się zatrzymał, to warto się jeszcze rozejrzeć. Może i potrafi sobie poradzić z jakimś bandytą, albo wyjątkowo bezczelnym gnojkiem, ale wolał nie narażać się na trafienie przez snajpera. Gdy spojrzał przez przyrząd, to od razu rzucił mu się w oczy stojący przed schronem samochód. Nigdy go nie widział, a pamiętał wszystkie samochody, ciężarówki czy nawet istne czołgi swoich klientów. Czasami ktoś przyjeżdżał do niego osobiście, jeżeli potrzebował jakiejś konkretnej mapy. Nikt nie postawiłby samochodu przed samym domem, gdyby chciał zrobić zasadzkę, jednak Ferad pozostał czujny, nie jeden podstęp już widział. Chwycił swoją włócznie w rękę, zarzucił klamoty na plecy i ruszył nieco szybszym krokiem w stronę jego domu. Kierowała nim chęć zarobku (ci, którzy sami przyjeżdżali do niego zazwyczaj byli gotowi solidnie zapłacić), ale też obawa o swój dobytek.
Przed wyjściem wszystko schował, jednak wolał by złodziej nie uciekł mu tuż sprzed nosa razem z jego sprzętem i mapami. Groźbą otrzymania kulki w łeb już się nie przejmował, widział przez lornetkę już wszystko, co miał zobaczyć.

Gdy był niecałe 50 metrów od samochodu, zauważył że drzwi są zamknięte, a wokół nie dostrzegł nikogo. To wzbudziło podejrzenia, dlatego sprawdził swoją protezę, poprawił włócznie w ręku i zaczął uważnie się rozglądać po okolicy. Rzucił okiem do środka pojazdu, ale tam nikogo nie było. Powoli ruszył w stronę drzwi i z odległości kilkunastu metrów jeszcze raz spojrzał czy są zamknięte. Zrzucił z pleców kupione antybiotyki i jeszcze raz spojrzał na okolice. Gdy ujrzał w cieniu jakąś postać od razu się naprężył. Po chwili dostrzegł przy niej jeszcze broń palną, więc jeszcze bardziej się napiął. Mimo to nie zaatakował, gdyby ta osoba chciał go odstrzelić, już by to dawno zrobiła. Zakrzyknął tylko donośnie w stronę postaci: Wyłaź stamtąd i odłóż tą zabaweczkę, wyjątkowo ich nie lubię!
 

Ostatnio edytowane przez ShrekLich : 26-01-2018 o 21:41.
ShrekLich jest offline