Raf
Po chwili ochroniarz wyszedł i skinął na niego.
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, ucichły hałasy klubu odcięte niczym nożem. - Jestem asystentką Marity, w czym możemy pomóc? - powiedziała ładna czarnowłosa dziewczyna, wskazując mu krzesło naprzeciw biurka. - Coś do picia? Kawa, herbata, woda?
Miała trochę krwi azjatyckiej. John
Przez dłuższą chwilę nic się nie działo. Dopiero potem lady Tong wyjęła komórkę i wybrała numer. Powiedziała kilka słów do telefonu i rozłączyła się. Nie dało się odczytać z ruchu warg co mówiła. Zbyt daleko i zbyt wielu ludzi kręciło się pomiędzy nią i Johnem. A potem wróciła do nicnierobienia. |