- Dla jego dobra, oby nigdy się nie dowiedział. Bosch po chwili odwrócił wzrok i umieścił podarowany mu kołek w jukach. - Poza tym, ostatnim czego chce to marudzący dzieciak podczas drogi. No może nie ostatnim, ale i tak jest całkiem nisko na liście. Kiedy w końcu był już spakowany, usadowił się w siodle. - Swoją drogą, te kołki to dość dziwny podarek. Że niby wąpierze mają nas teraz obleźć? To nich se stary je zostawi i sam się z umarlakami użera... Ostatnie zdanie wymruczał już cicho pod nosem, zmuszając konia do powolnego chodu.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |