Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2018, 18:40   #7
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Debata rodzinna o tym jak i gdzie zakołkować praskiego Tremera

Noc się miała ku końcowi gdy wreszcie do stołu zasiadła rodzina w komplecie, to jest trójka Gangreli, Laurentin, Otokar i najświeższy nabytek - Matoz. W komplecie jako takim bo bardzo brakowało Annie pośród owej zgrai widoku Krzesimira i oczywiście Ołdrzycha.
- Umówiona jestem z Tycho godzinę po północy, przy wejściu do sali karcianej. I myślę, że nie ma na co czekać. Jutro to zrobimy, gdy się tylko upewnię, że sztylet ma przy sobie. Obmyśliłam plan taki. Matoz idzie ze mną, ale niewidoczny, trzyma się z boku. Poprowadzę Tycho do ukrytej, nieużywanej komnaty, do której drzwi skrywa gruby gobelin. Matozie, wytłumaczę ci gdzie to i sprawdzisz jutro pokój. Czy działają zamki, czy wewnątrz nie ma żadnych niespodzianek. Trzeba tam zawlec skrzynię, do skrzyni schować duże bukłaki, to na krew. Matoz pójdzie z nami do ukrytej komnaty a, jeśli jesteś w mocy, okryjesz i nas płaszczem niewidzialności. W komnacie będą czekali ukryci Laurentin, Otokar i Libor. Gdy dojdzie do wymiany spróbuję go obezwładnić. Jeśli moja moc zadziała i padnie, to wy go zakołkujecie. Jeśli nie omdleje trzeba nam będzie przejść do sprawy siłowo. Spróbuję pozbawić go ręki, Laurentin? Jakie masz ofensywne moce w zanadrzu?
- W dużym skrócie, mogę go przypalić, na kilka sposobów - odrzekł Horaku. Jak zwykle siedział z boku, poza kręgiem Gangreli.
Wszyscy chcieli znać plan, co dalej, jeśli im się uda z Tycho.
- Plan jest taki ze go kołkujemy, pakujemy do przyszykowanej skrzynki. Wpierw go nieco skurczę by się zmieścił i ewentualnie nie uciekał. Spuszczę z niego dwa bukłaki juchy, to będzie zapłata dla Assamity, lub chociaż zapłata częściowa. Potem skrzyneczkę Otokar i Matoz pod niewidzialnością wyniosą z zamku w trybie natychmiastowym do Lizawiety i zostawiają w ramach prezentu dla Aureliusa.

Dalej Anna przedstawiła sprawę by Jitka z Liborem lub Semen pojechali po miejscowych Gangreli. Niech znajdzie Cudkę albo niedźwiedzia. Powie ze coś się szykuje we Frydlancie, jakiś przewrót, coś dużego i nie powinni stać z boku skoro mogą mieć wpływ na politykę. Poza tym my tez Gangrele lokalni, winniśmy się trzymać razem.
Gangrele nie skomentowali faktu, że się Anna podpięła tak swobodnie pod ich klan. Libor zadeklarował, że pojedzie. Jest najszybszy i najlepiej się dogada. Anna nalegała by wziął kogoś do pary ale pilnować go nie zamierzała. Każdy lubił swobodę w podejmowaniu decyzji, Gangrele może szczególnie.
Potem każdy opowiedział w czym uczestniczył lub co widział, gdy Anna biegała załatwiać sprawy. I tak Libor zapoznał dwóch strażników i lokaja, i zghulił całą trójkę podczas tęgiej popijawy. Anna pokręciła głową jak strapiona matka, której urwis znów coś zmalował. Poprosiła żeby był ostrożniejszy i się nie narażał. Już raz go z łap szeryfa wytargała, nie chce tego powtarzać.

Semen tymczasem szwendał się przy stajniach, usłyszał plotkę, że Kasjopea zwleka umyślnie z przybyciem i drugą, że wcale nie umyślnie, ale po drodze zgubił się jej przyboczny Nosferatu, bez którego nigdzie się nie rusza, więc stanęła i go szuka. Anna dopytywała się czy Nosferatu miał jakies imię? Padł przydomek Pryszcz. Matoz nie zapoznał pobratymca osobiście, ale o nim słyszał. Bardzo zacna persona, osobisty doradca Kasjopei. Tak naprawdę nazywa się Klemens. Podobno jest z Lasombrą od momentu jej przemiany, jej rodzic naznaczył go jako jej piastuna i opiekuna.

Jitka zapoznała zaś niejakiego Hieronimusa, klan jego nieznany a jest opiekunem zwierząt i pieszczoszków hospodara. Namówiła go, żeby jej pokazał stwora, którego Balint przywiózł. Oceniła stwora jako wielką bojową bestię i zachodzi w głowę, na cholerę Diabeł przyprowadził, na pewno nie bez nakładu trudu, czasu i środków takie coś na podobno pokojowe negocjacje. Anna zasugerował, że może by wyważyć drzwi do grobowca Ronivica ale Jitka była zdania, że hospodar sam by wykopał te drzwi, jakby się zawziął. A ciągnięcie tu takiej bestii z Siedmiogrodu to musiała być gruba logistyczna akcja. Gra niewarta świeczki, jej zdaniem, niezależnie co tam w tym grobie oprócz kości leży. Ania przyzna je rację. Po cholerę ten nosorożec, nie wydumała.

Laurentin dla odmiany przebywał głównie z Tremerami, dwa zbory stawiły się w komplecie. Doniósł Annie, że kiedy przyszedł się przywitać, od Aurory, głowy zboru Kryształowej Gwiazdy, wychodził bardzo zadowolony Cyriak. Anna uznała informację za wielce ciekawą.

Laurentin na osobności powiedział Annie, że jego zdaniem Nosferaty uknuły coś grubego i na coś czekają. To Anna podejrzewała, jak rzekła, już od chwili gdy się zaszyli w klasztorze. Na pewno wg niej ma to związek z Baali a na koniec przyjęcia będą krwawe łowy. I kto wie, może jak udowodnią związek Baali z księżną to dojdzie do przewrotu? Zapytała kto po Drahomirze jest następny w kolejce do stołka księcia. Nie aby Cyriak? Laurentin rzekł, że władza będzie tego, kto pokona lub przekona konkurentów, podgarnie niezdecydowanych i zostanie uznany przez ewentualnych innych spoza domeny, sąsiadów czy chociażby Lasombrę. Czy Cyriak uplanował siebie na stołku księcia. Niekoniecznie, bo jakby Cyriak chciał być księciem, to byłby nim już dawno, takie jest Wawrzka zdanie. Anna pomyślała, że pewnie woli marionetkę jakąś. Może z Trenerami się dogadał właśnie tak?

Otokar przyszedł na naradę spóźniony i podminowany. Twierdził, że słyszał echo wycia ciągnące się korytarzem, ale głos umilkł, zanim ustalił źródło. Jest przekonany, że to był likantrop, i że wzywał pomocy. Anna poradziła by z Semenem tam połazili, a Matoz mógłby ich okryć niewidzialnością. Ponoć jest tam ten nosorożec. Czy może taki być zmiennokształtnym? Gangrel wspominał dwa razy o Afryce. Balint mógł przywlec stamtąd, tym bardziej ze uwielbia kolekcjonerskie egzemplarze.

Matoz opowie w charakterze wesołej dykteryjki, że był świadkiem Toreadorsko-Toreadorskiej awantury. Markiz Jules i mistrz Garibaldi pożarli się okrutnie nad kielichem, niestety nie wie, jak się skończyło, bo musiał wychodzić, ale pięknie obrzucali się mięchem. Anna zaciekawiona osobą Garibaldiego dopytywała kto zacz. Matoz wyjaśnił, że Garibaldi za życia cierpiał na padaczkę. Po śmierci mu nie minęło. Dostaje ataków gdy używa wampirzych mocy, a czasem nawet i bez. Wpada potem w stan podobny do torporu, z tym że jest przytomny, względnie. Anka rzekła, że by go chciała zapoznać. Zna się w końcu na medycynie i ziołach, może by mogła go obejrzeć i pomoc.

Anna pytała dalej czy jest kto w okolicy, kto pamięta czasy Ronivica? Wie coś więcej na temat rycerza? Czy miał jakieś konszachty z diabłem? Matoz słyszał, że Ronovicowi nie szło na wojnach, a potem nagle zaczęło iść. Słyszał, że był okrutnikiem. Podobno długi czas więził własną żonę, dopóki lokalny kościół w osobie praskiego biskupa nie upomniał go ostro, grożąc bliżej nieznanymi konsekwencjami. Ronovic zwolnił żonę, a ta dokonała żywota w miejscowym żeńskim klasztorze. Ufundowała kilka ołtarzy w okolicznych świątyniach i 3 wiejskie kościoły. Jest też legenda, że Ronovic miał konia, bestię prawdziwą, co zagryzał wrogów i pił ludzką krew.

Clotilde tymczasem przygotowała Annie spanie i wyppytywała, jakie odzienie przygotować. Rozpływała się z wdzięczności względem Anny. Rzuciła też ostrożne podejrzenie, że wszyscy z tej klatki, w której siedziała, to zginą. Anna pamiętała z wizji, że siedzieli tam sami ładni i mili oku ludzie. Klatka zaś, jak się okazało, jest w komnacie w okolicach, jakżeby inaczej, kuchni. Ale Clotilde uważa, że takich klatek jest więcej. Jak jechała na wozie, to podwinęła płachtę przez pręty i widziała więcej wozów. Najpewniej przekąski dla hospodara i jego ludzi, spekulowała Anna pytając resztę rodziny, czy powinni reagować?
Jitka była zdania, że nie można pomagać wszystkim wokół, myślmy o sobie. Laurentin powiedział, że to im zaszkodzi. Libor ich poparł, a Semen miał w rzyci temat, poza tym, że był bardzo zaciekawiony opcją bufetu z klatki, z którego będzie mógł zrobić krwistego tatara. Otokar był cały skrzywiony, ale przejmował się bardziej uwięzionym lupinem niż ludźmi. Anna odparła więc Clotilde, że nic nie obiecuje ale pewnie temat i tak wypłynie sam.
 
liliel jest offline