Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2018, 19:00   #8
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Przed snem wyszła jeszcze Anna z ciała i zerknęła w miejsc kilka na zamku Frydlant.
Po pierwsze do lochów. A lochy były rozległe i głębokie. Znalazła pancernego nosorożca, którego akuratnie garbus bladaczka dokarmiał świeżym mięskiem podawanym na haku. Garbus był wampirem. Bardzo bladym, bardzo brzydkim, bardzo garbatym… ale jak na Nosferatu, to w sumie urodziwym.
Anna przyjrzała się umysłowi nosorożca, czy to mógł być lupin. Niestety vhozd pełną gębą.

Dalej popłynęła Anna do Krzesimira i Bożywoja, a tych zastała w sypialni, nadrabiali stracony czas w sposób dość frapujący. Anna Złodziejka powinna pewnie się oddalić ale tego nie zrobiła. Oglądała całą scenę i dzięki temu doczekała i do rozmowy, a była ta o nikim innym a o Annie właśnie. Krzesimir rozpływał się nad jej osobą. Zalecał też rewizję poglądów na niewiasty. Anna dawno się o sobie tylu dobrych rzeczy nie nasłuchała. Odeszła wielce rada.

Przeniosła się do Sokola, a Sokol uwodził służkę. Był bardzo miły. Ona bardzo wystraszona. On ją komplementował i obiecywał złote góry. W końcu zabrał do alkowy, wycałował i nadgryzł. A gdy służka omdlała, spił do sucha. Potem siedział w łóżku obok trupa, zajęty nienawidzeniem księżnej i nienawidzeniem siebie.
Anna zacisnęła eteryczne piąstki, zła czemu służkę zabił. By wyładować gniew na cały świat? Czyta w myślach szeryfa ale widzi, że dziewki było mu żal. Zabiegał, żeby się nie bała i żeby jej było przyjemnie.
Panienka była wystraszona siedzeniem w klatce i tym, co jej zrobi Sokol, który ją z tej klatki wyciągnął. Panienka to wieśniaczka i ogólnie nikt. Potem była zachwycona zainteresowaniem, i przekonana, że teraz to już będzie wszystko dobrze. Dziewczyna nie miała szans się zorientować, że akuratnie umiera. A Sokol myślał teraz, że więcej nie uratuje, bo go Drahomira przyłapie i każe się tłumaczyć z nagle rozbuchanego apetytu.
Anna zastanawia się po co ich Drahomira nakazała wyłapać. I jaki los im szykuje, że szeryfowi zabicie ich wydaje się miłosierne.

Rycerz Somogy wyszedł właśnie z jakiejś komnaty, żegnany przez odzianego w czerń poważnego wampira w szacie o rękawach haftowanych dyskretnie w okultystyczne symbole. Żegnają się, podając sobie ręce. Nemere wraca do siebie. Ma bardzo skromną komnatę, siennik, klęcznik i stół, i tylko jednego sługę, młodzianka w typie giermka. Skromność jest jak widać nieudawana.

Na sam koniec rzut oka na Cyriaka. A ten sobie leży w łóżku. Co ogólnie nie powinno dziwić, świt niedługo… ale jak tak Anna patrzy, patrzy… to obraz jest nieruchomy. Jakby to jakaś atrapa była.

Dziwne, myśli Anna i wraca do ciała. Świt niebawem więc jest senna. Ciepło jej bo ją grzeje lupin. Zmartwiony jest nadal sprawą swego pobratymca, nie na tyle jednak by odmówić Aninej krwi.
Zasypia pełna obaw, że nadal niewiele wie co się we Frydlancie szykuje.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 12-02-2018 o 19:09.
liliel jest offline