Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2018, 23:35   #30
Dziubasinsky
 
Dziubasinsky's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumny
Ren już oczyma wyobraźni widział, jak kamienie w głowę maga trafiają i momentalnie go ogłuszają. Czuł, jak bardzo mógłby się przysłużyć tym czynem bezpośrednim wrogom czarodzieja. Może nawet zasłużyłby na chwilę atencji! Widząc, że jego rzuty niestety nic nie zrobiły, elf skrzywił się solidnie. A plan taki dobry był, no!

Wiedziony ciekawością elf spojrzał, jak radzi sobie Vince. Przypadkiem wzrok jego napotkał, aż ciary przeszły mu po plecach. Że co, nóż? Ale przecież to tylko... pożyczony. Renowi nawet przez myśl nie przeszło, żeby po prostu go sobie wziąć, a przynajmniej niczego innego nie zamierzał przyznawać. Swoim rzeczy się nie podwędza, no chyba, że piekielnie głupi, wtedy sprawa inna. Matko, zamorduje mnie. Elf zbierał się w sobie. Skoro pożyczony, to w jakimś celu. Nieistotnym zdawał się w tym momencie fakt, że miał własny nóż i sztylet przy sobie. Konni chyba jeszcze nie padli, kłopot sprawiać mogli. Każdy ma swój czas, prawda?
- Ej, ty tam!- wyszedł z ukrycia i wrzasnął w stronę jednego z nich. Wizja rozprutego końskiego brzucha wyglądała interesująco. Jeśli oczywiście jeździec zdecyduje się go zaatakować i elf zdoła uniknąć jego ataku. Co nie powinno być aż tak trudne. Gorzej z kontrą.

Elf, zwinny i gibki, konus. Na uniknięcie ataku to starczy, mam nadzieję, że na wyprowadzenie też. Atakuję nożem Vince'a, chyba że jakiś masakrycznie krótki jest, wtedy biorę własny sztylet

 
__________________
Και εσύ με αγαπάς?
Dziubasinsky jest offline