Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2018, 16:25   #4
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Randar Żelazny Liść dotarł do obozu z pozostałymi druidami. Dołączył do nich niedawno, wróciwszy ze swojej wyprawy. Teraz pełen animuszu chciał walczyć o miasto.

Krasnolud był postury, rzec można, bardziej atletycznej, niż większość jego pobratymców. Twarz w większości była skrytą za kapturem oraz bujnymi wąsami i brodą, które były splecione w warkocze.

Ubrany był w zielonkawy strój nawiązujący swym kolorem do zieleni lasu. Pod lekkim płaszczem skrywał się prosty drewniany pancerz. A sam krasnolud podpierał się się solidnym drągiem.

Trzymał się raczej na uboczu, za jedynego towarzysza mając przez większość czasu swojego najlepszego "przyjaciela" - młodego dziczka.

***

Gdy usłyszał, że czas na wymarsz się zbliża, krew w nim wezbrała. Był gotowy, pełen sił, zapału i ambicji. Chciał przelać część plugawej krwi, należącej do zielonoskórej zarazy. Wieprz najwidoczniej czuł to samo. Nerwowo przebierał nogami i pochrząkiwał. Widać było, że i on przeczuwał zbliżającą się wielkimi krokami jatkę.

Przeczuwając, że szyk zrzeszający się pod herbem białej niedźwiedzicy, może się okazać przewodnim, zrobił wszystko, by dołączyć się właśnie do niego.

Byli gotowi… Brakowało tylko rozkazu do wymarszu...
 
AJT jest offline