Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2018, 22:23   #5
Gormogon
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
Krasnolud ubrany wyszedł na podwórze. Od progu usłyszał od starego Wiktora, że ma gościa w głównej sali. Podążył tam bez zwłoki. Na ławie, plecami do wejścia, siedział jego rodak moczący zarost w kuflu.
- Alsaaku, bądź pozdrowiony ty i rzemiosło, któreś wyssał z mlekiem matki. Przybyłem z posłaniem od starszego Jorunda z Wördern. Zwrócił się do nas krasnolud z Karaz-a-karak. Podaliśmy mu jak dotrzeć do tego miejsca, gdyby była taka potrzeba - upił kolejny łyk. - Jest lepsze z miesiąca na miesiąc. Gdy powrócisz przyniesiesz dumę klanowi.

- Bądź pozdrowiony i Ty - zaczął gardłowym głosem po Khazadzku Alsaak, język ten nie sprawiał mu problemów, w przeciwieństwie do staroświatowego. - Wiem, że jest coraz lepsze. Rzekłbym, że lepszego mogłeś nie pijać, a ja, cholipka, coraz lepszy jestem w warzeniu piwa. Musicie spróbować mojego nowego piwa, nazwałem je Kozłem Imperium. Kozioł, bo trzepie niczym stary cap, a Imperium bo głownie ludzi trzepie! - Olafsen zaśmiał się, także gardłowo - Niech będzie, rodakowi zawsze pomóc wypada. Chętnie bym podyskutował o polityce, ale praca na mnie czeka.

Alsaak Gustav Olafsen specjalnie zignorował część o powrocie do klanu, na razie tego nie planował. Niedługo potem posłaniec odjechał.

Krasnolud wrócił natomiast do karczmy i widząc starego Wiktora skłonił się lekko, tak jak wypadało, po czym ryknął zachrypiałym głosem.
- Ten Khazad jest zachwycony, że pomóc mi z piwem pragnie Ritta, może siem czegoś naumie wreszcie!
Następnie ruszył w kierunku miejsca, w którym warzył trunki i obmyślał nowe receptury. Jedna z mieszkających karczmie dziewcząt czekała już tam na niego.

- Czołem - wrzasnął Alsaak, a następnie dodał z dumą. Dość długo przygotowywał w głowie konstrukcję tego zdania i był przepełniony dumą, że powiedział je zgodnie z obowiązującą gramatyką - Ten Khazad jest zachwycony, że pomóc mi z piwem pragnie Ritta, może siem czegoś naumie wreszcie! - po chwili namysłu dodał jeszcze komplement - Bo ładna, ale niczym koza inteligentna!

W karczmie zostało jedynie czterdzieści litrów piwa, a to prawie nic. Dlatego należało zabrać się za nową partię trunku. Alsaak planował uwarzyć jego oczko w głowie, czyli Kozła Imperium.
Okazało się, że Ritta zebrała już odpowiednią ilość szyszek. Ześrutowany słód zastał już dostarczony z młyna kilka dni temu, dzięki czemu zacier był już niemal gotowy. Alsaak zdaniem Ritty wyglądał komicznie wiosłując i widłując w kadzi zaciernej. Przy pracy ponoć śpiewał tradycyjne krasnoludzkie pieśni.
Krasnolud korzystał z metody dekokcyjnej, pozwalało to mu uzyskać lepszy smak piwa. Wiedział także, że to dzięki słodowi smak piwa może tak bardzo się różnić, a jego sekretem było wędzenie go przed przekazaniem młynarzowi.

Olafsen zaczął przelewać wyprodukowany trunek przy pomocy czerpaka do kadzi filtracyjnej, wiedział, że dopiero po osadzeniu się młóta mógł wyjąć czop z dna zaciernicy i wypuścić ciecz do osobnego naczynia, a następnie powtarzyć kilka razy, aż do osiągnięcia pożądanej klarowności brzeczki. Sklarowaną brzeczkę należało następnie wlać do panwi browarniczej i zacząć gotować. Wtedy właśnie znów musiał mieszać wiosłem, co przyprawiało Rittę o łzy ze śmiechu. Alsaak pozwalał wtedy dodać jej do brzeczki chmiel, a czasem też inne dodatki. Używała do tego lnianych toreb.

Następnie Alsaak Gustav Olafsen przelewał gorąca brzeczkę, przy pomocy drewnianego czerpaka i rynny, do osobnego naczynia, w którym była chłodzona. Z niego natomiast przelewał do beczki fermentacyjnej. Okres fermentacji był różny i zależał od zapotrzebowania Wiktora.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline