Świat Młotka zawsze będzie dla mnie święty. Mnóstwo czasu grałem tylko w Młotka i w nic innego. Po masie przygód i różnych konfrontacji z różnymi masterami miałem już w głowie szczegółowy opis całego świata, klimat czułem na codzień (światło-życie się kłania
) tak, że z marszu mogłem przystąpić do sesji. Zasady były mało ważne - dla mnie mógłby być sam storytelling. Po pewnym czasie, gdy przesiadaliśmy się na wampira lub cybera, musiałem się sporo namęczyć, żeby moje postacie nie przypominały charakterem i zachowaniem postaci odpowiednich dla Starego Świata. A że grałem zwykle elfem, to mogło być ciężko
Szczerze się przyznam, że tamtejszą geografię i historię świata znałem lepiej niż naszą polską - nie chwale się tylko staram się wyjaśnić jak można się zagłębić w klimat, żeby czuć się całkowicie komfortowo lub "jak w domu" na sesji.