- Więc siadajmy, a nie będziemy tak stali jak te chuje. - Zarządził Bosch po nałożeniu sobie sporej porcji do miski i zasiadł z ochroniarzami kupców. Albo kupca. Nie zapamiętał, ale nie miało to teraz znaczenia. - Grajmy więc. Pare srebrników w tą, czy tamtą nie zrobi różnicy. Opowiadajcie, coś ciekawego słychać w okolicy? - Zagaił, wyciągając swój zestaw kości.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |