Felicia głośno przełknęła widząc totalny rozpiździel w chatce.
Coś dławiło i ściskało ją w środku.
"Reece skurwielu! Jeśli coś Ci się stało to Cię znajdę i zajebię własnymi rękami!"
Nie chciała marnować czasu w środku zdewastowanego pomieszczenia.
- Zaraz wracam - szczeknęła niemalże w kierunku pozostałej dwójki - Sprawdźcie pozostałe domki. Dołączę za chwilę.
Mówiła krótko, urywanie, bo bała się otwierać za wiele usta.
Bała się, że jeśli nie będzie zaciskać kurczowo zębów zacznie wrzeszczeć i płakać.
Nie mogła sobie na to teraz pozwolić.
Do kurwy nędzy co się tutaj dzieje?!
Nie czekając na odpowiedź parki wypadła na parking, gdzieś po drodze z gniewem ocierając pojedynczą łzę.
Szybko ogarnęła okolicę wzrokiem w poszukiwaniu samochodu swojego faceta i rzuciła się biegiem w jego kierunku.