Nie wiem czy do końca można to zaliczyć do kwiatków ale ^^ (UWAGA SPOILERY DO POPIOŁÓW MIDDENHEIM)
Warhammer 2ed, finał Popiołów Middenheim. Drużyna bohaterów walczy z dwoma członkami Bractwa Topora, kultystami Khorne. Generalnie drużyna zaczyna już myślec o nowych kartach postaci bo w drugim pomieszczeniu jeszcze 5 takich Braci odprawia plugawy rytuał ( a wiadomo, że płytówka to potężna broń!)
Walka idzie cięzko, ale tylko jeden członek drużyny i to NPC padł. Reszta mocno pokiereszowana. U przeciwników też słabo. Został ostatni przeciwnik. I w tym momencie krasnolud-gladiator, drużynowy TANK prowadzony przez nowicjuszkę w świecie RPG dodatkowo obawiającą się każdej potyczki, wyprowadza uderzenie swoim dwuręcznym toporem. Trafia się Furia Ulryka, potem kolejna (!) i jeszcze dodatkowy rzut na obrażenia na poziomie co najmniej 7. Gracze wpadają w euforie, MG delikatnie się uśmiecha i opisuje jak wkurzony kraś rozcina przeciwnika na pół od biodra do barku.
Komizm tej sytuacji? Brat Topora miał 1 punkt Żywotności i położyło by go byle pierdnięcie