Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2018, 21:54   #6
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Deklaracje Girlaen i Elvina wcale nie podziałały na Margery krzepiąco. Dziewczyna najpierw zbladła po jak zwykle celnym i bardzo na miejscu żarcie póelfki, a chwilę później klapnęła na ziemię z trzaskiem swojej zbroi po tym, jak rycerz taktownie przypomniał jej, że właśnie wszystko straciła w przeszłości, do której nie dało się już wrócić. Władczyni zapłakała, zakrywając twarz dłońmi i zupełnie w tym momencie nie wyglądając na królową czegokolwiek. Cała w błocie i krwi, ze zmierzwionymi włosami, w powyginanej zbroi i z krwią na policzku i szyi, cieknącą z rany na skroni. Była ranna, ale obrażenia nie zagrażały jej życiu. Obecnie potrzebowała czegoś zupełnie innego niż leczenia fizycznego uszczerbku na zdrowiu.

Luna za to poczuła się trochę lepiej, kiedy dotknął jej Yetar. Kto go tam wie co zrobił, ale bolało mniej i wszystkie te kopniaki od orków zniknęły. Jakby zostały tam w przeszłości. Gratulacji nikt szczególnie niziołce nie składał, a przecież tak się postarała! Za to tropicielka wyciągnęła tego mniej chcianego przybysza na brzeg, przez dłuższą chwilę zajmując się jego licznymi ranami. Pod koniec jęknął i otworzył oczy, chociaż nie ruszył się z ziemi, kontemplując swoje mało przyjemne położenie. O ile w ogóle był w stanie wstać.
- Hdzie ja hestem? - wymamrotał, wypluwając z ust trochę krwi i błota.

No właśnie, nie ulegało wątpliwości, że miejsce się nie zmieniło. Technicznie sprawę ujmując oczywiście - bez wątpienia był to ten sam zamek. Brama się zawaliła, ale bez trudu dało się ją ominąć bokiem przez połowicznie zarośnięte ruiny murów. Wieże również się zawaliły lub zostały zburzone i trudno było orzec, czy któreś zejście w podziemia nadawało się jeszcze do spenetrowania. Pewnie nie bez kopania i przerzucania ciężkich głazów… z drugiej strony, razem z podziemiami mogło ostać się tu część bogactw rodu Ak'kka. Dookoła ruin zamku widzieli tylko wysokie drzewa. Przypuszczalnie za nimi znajdowały się te same góry co wcześniej, ale jedynym znakiem rozpoznawczym pozostały resztki starej drogi, którą dotarli poprzednio do zamku, teraz ledwie widoczne w mchu, trawie i ściółce.
Za to bez kolczastych pnączy.

 
Sekal jest offline