Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2018, 09:40   #30
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Alchemik otarł spocone lico swoim płaszczem i naciągnął głęboko kaptur na głowę. Przyłożył do tego sporą uwagę, ustawiając się tak aby żaden z żołnierzy nie miał okazji spojrzeć na jego twarz w trakcie tej czynności i dopiero wtedy odetchnął. Przetrwał swoją pierwszą potyczkę i to z całkiem niezłym wynikiem. Zabił dwa gnolle, przyczynił się do śmierci kolejnego i nie zebrał nawet zadrapania. Jakby szczęścia było mało to znalazł prawdziwą magiczną tarczę. Usatysfakcjonowany przypiął ją sobie do przedramienia.

W końcu rozejrzał się po okolicy. Dla innych walka nie przebiegła tak dobrze, o czym świadczyła znaczna ilość rannych i kilku martwych. Mandragora nie rzucił się nikomu na pomoc, zamiast tego cierpliwie czekając na rozkaz do wymarszu. Musieli jak najszybciej wydostać się z lasu, albo wystawić solidną jednostkę do wypłoszenia oponentów z krzaków. Inaczej zwyczajnie zostaną wykrwawieni.

Dodatkowo dochodziły tajemnicze istoty które “zdmuchnęły” dwóch woźniców na początku walki. Były nienaturalnie szybkie i silne. Doskonałe by pozyskać z nich cenne substancje mutagenne. Bez wątpienia były dla samotnego Bartholemeusa zbyt potężne, dlatego postanowił że w czasie dalszego pochodu będzie asekuracyjnie szedł albo między wozami, albo jeśli będą jechać zbyt blisko siebie to przynajmniej będzie zawsze trzymał jakiegoś przypadkowego żołnierza między sobą, a krzakami.
 
Zaalaos jest offline