19-03-2018, 19:27
|
#10 |
Kowal-Rebeliant | Anathemowi wydawało sie, że zrozumiał aluzje Paladynki. Nie tracąc czasu podszedł do oskarżonej by wyjąć jej z ust knebel.
-Proś! - szepnął i obrócił się znów w stronę "szefa". W takich momentach czuł, że żyje. Z jednej strony wiedział doskonale, że nie powinien był się wychylać, ale jednocześnie nienawidził więzów i ograniczeń, jakie nakładało na niego jego pochodzenie. Niech się dzieje, co chce, ale wiedział, że nie będzie żałował tego, iż stanął w obronie dziewczyny. |
| |