Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2018, 21:23   #2
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

319
Olga obudziła się w masce. Chyba “gazowej”, bo w tej “innej” oddychanie w niej nie byłoby przecież tak okrutnie ciężkie. Nie tylko twarz, ale i całe ciało kobiety okrywała ciasna i dość gruba guma, taki jednoczęściowy skafander.
Czy tak wygląda śmierć? Kobiet miała w głowie chaos myśli. Niekoniecznie należących do jednej osoby, jakby sprzecznych czasem ze sobą. Dlaczego w ogóle pomyślała o śmierci?

Ktoś potrząsnął blondynką za ramiona, Olga otworzyła powieki - nad jej oczami, jak to w masce, znajdowały się szybki wizjerów. Były jednak teraz kompletnie zaparowane. Kobieta widziała tylko jasność. Boleśnie upierdliwą dla wzroku jasność. Obce dłonie brutalnie poderwały kobietę do pionu. Olga szybko zrozumiała, że nie ma żadnej możliwości przejęcia inicjatywy gdyż:
A - wyglądało na to, że jej “kombinezon” to jednak hermetycznie zamknięty worek, w którym możliwość precyzyjnego poruszania rękami jest żadna,
B - Olga w ogóle nie czuła nóg… czy w ogóle je miała!?
Poczuła, jak ogarnia ją panika. Dwa oddzielne żywoty - jej żywoty, przepływały scenami przez jej skołatany umysł w tempie błyskawicy. I choć nie umiała się w tym jeszcze połapać, oba kończyły się na wizji własnej śmierci. Więc może jednak trafiła do Nieba? Albo raczej do Piekła... po chwili też zdała sobie sprawę, że tylko jedna jej osobowość wierzyła w chrześcijański mit życia po życiu.

“Opiekunów” musiało być przynajmniej dwóch, kobieta wciąż potrafiła wyczuć ilość dotykających… wróć, szarpiących ją dłoni. Z wyraźną ulgą Olga zrozumiała, że jednak ma nogi, gdyż po pewnym czasie zaczeła odczuwać szuranie okrytych gumą lecz własnych stup po podłodze.
Gdy Olga zaczęła odczuwać jak jej ogumione stopy szurają po podłodze, przyjęła ten fakt z ulgą - jednak miała nogi.

Przez wizjery maski wciąż niewiele było widać, jednak para zdążyła się skroplić. Zza mokrych szybek malował się obraz ciemnego korytarza zakończonego jasnym światłem…

To nie mogło być królestwo zmarłych, zbyt zwyczajny był ten pejzaż. A zatem nie umarła? Dostała się do niewoli u Hitlerowców? A może samochód, który na nią pędził, uszkodził nie tyle jej ciało, co mózg? To by mogło tłumaczyć wizje powstańczego żywota... tylko dlaczego oba te życia wydawały się równie realne?

Zmysły powracały Oldze coraz bardziej, kobieta poczuła wolno wylewający się z uszu płyn, chwilę później słyszała już własny ciężki oddech. Czuła ucisk w piersi, spróbowała odkaszlnąć, coś powiedzieć. Choć było to absurdalne, chciała zawołać “pomocy”.
Z trudem rozpoznała własny głos - miał całą oktawę niższy ton niż… powinien!

Kobieta chciała poruszyć nogami, ale te były jakoś okropnie ciężkie.. Olga musiała zamknąć oczy, gdy wprowadzono… wróć - wciągnięto ją do “świetlistego pomieszczenia”. Chciała protestować, lecz ciało jej nie słuchało. Ledwo czuła się jego właścicielką... czy raczej rezydentką. Może zresztą wcale nie należało ono do niej?
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 30-03-2018 o 22:59.
Mira jest offline