- Dobra nie ma co się pierdolić. - zawyrokował Tomi. - Zabijasz tych co podejdą za blisko. Wykorzystamy zasłonę i damy im do wiwatu. Odpuszczą jak zabijemy odpowiednio wielu. Znudziły mi się podchody. Jak się ładnie zgrupują to im się z granatu dowali. Te natręty chronią bazę ma to taki plus, że może te poziomy bazy mają jeszcze jakieś zapasy. To cholerna baza wojskowa a my mamy gigantyczną ciężarówkę. To musi się jakoś uzupełnić - mrugnął do Malakaia.